Namaste!
Bardzo często obserwuję zjawisko, które można podsumować słowami Stanisława Jachowicza: "cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie". W Polsce mamy wiele firm kosmetycznych z dobrymi produktami. Wiele z nich jest popularnych i nawet nie zdajemy sobie sprawy, że to nasza rodzima firma (np. Ziaja, Bielenda, Bell). Są też takie, które nie są tak rozreklamowane, a jakościowo są na bardzo wysokim poziomie. Przykładem takiej firmy jest Sylveco. Mam nadzieję, że coraz więcej osób pozna ich kosmetyki. Dziś więc post, który ma za zadanie przybliżyć je Wam i mam nadzieję, że zachęci do poznania ich. Na wstępie też chcę zaznaczyć, że post w żaden sposób nie jest sponsorowany. Po prostu uważam, że zasługują na promocję. :)
Poniżej jest lista kosmetyków ze szczegónym uwzględnieniem tych, które miałam już okazję w mniejszym lub większym stopniu wypróbować. Niektóre z nich doczekały się recenzji.
Kremy
Krem brzozowy z betuliną - pełne opakowanie - bardzo szybko nawilża skórę i łagodzi podrażnienia. Sam nie podrażnia i nie zatyka porów (brak dodatkowych zaskórników). Nie zauważyłam też żeby pojawiły się przy nim jakieś niespodzianki na twarzy. Jest tłusty przez co na zimę idealny, ale w lecie może być zbyt treściwy. Nie stosuję go pod makijaż, więc ciężko mi określić, czy będzie z nim współpracował. Potrzebuje trochę czasu żeby wchłoną, ale i tak będziemy się po nim świecić.
Krem brzozowo-nagietkowy z betuliną - próbka - tak jak wersja powyższa bardzo dobrze nawilżał i nie spowodował negatywnych skutków. Niestety jego zapach był dla mnie nie do zniesienia.
Krem brzozowo-rokitnikowy z betuliną - próbka - nawilżał trochę bardziej niż wersja brzozowa i nagietkowa, ale dla mnie był trochę zbyt treściwy. Nie podrażniał, nie zapychał. Delikatnie barwił skórę na żółto-pomarańczowo.