Cześć!
Dzisiaj
będzie krótko, zwięźle i na temat, bo mam jeszcze trochę prac do napisania, a w
bonusie zachorowałam, więc nie chce mi się nic podwójnie. Jak wyglądała moja
niedziela?
1.
Olej lniany na 2 godziny.
2.
Maska domowej roboty na ostatnie 35 min na skórę głowy i Kallos Latte na
długość.
3.
Mycie szamponem odbudowującym z Sylveco.
4.
Balsam na kwiatowym propolisie na 2 min.
Moja
maska śmierdziała okropnie i wyglądała tak:
Wymieszałam
razem 1/3 kostki drożdży, 2 łyżeczki oleju musztardowego, 1 łyżeczkę oleju
rycynowego, 1 łyżeczkę miodu i 3 łyżeczki Kallosa Latte.
Po
tym wszystkim włoski wyglądają tak:
Trzecie zdjęcie z fleszem. Zdjęcia robił jak zwykle mój brat, co widać na drugim zdjęciu. ;) Oczywiście poukładały się jak chciały...
Maska
ma za zadanie pobudzić włosy do porostu. Jest to moje już drugie użycie jej.
Mam zamiar stosować ją 2 razy w tygodniu. Mam nadzieję, że włosy po niej
przyspieszą. Na szczęście nie mam żadnego problemu z domyciem włosów po niej.
Stosujecie
maskę drożdżową domowej roboty? A może wolicie gotową od Agafii?
Pozdrawiam,
Iza.
O zrobiłaś w końcu tą maskę z drożdży! :) Zapach drożdży Ci nie został na włosach?
OdpowiedzUsuńA same włosy prezentują się rewelacyjnie! :) I widzę, że urosły!
Aleksa.
Tak, to już drugi raz. Zapach drożdży i oleju musztardowego ("cudowne" połączenie) utrzymywał się póki włosy nie wyschły. Teraz już jest dobrze. Urosły? Gdzie? Chciałabym... W maju przybyło mi tylko 0,5 cm, więc walczę o przyrost na różne sposoby.
UsuńOlej musztardowy i drożdże. To musi być... mordercza mieszanka. Już widzę, jak reagowałby narzeczony, gdybym z czymś takim na głowie usiadła obok niego. :D Grunt, że widzisz po niej efekty. :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie stosuję masek drożdżowych, nie znoszę ich zapachu na włosach. :)
I taka jest. Szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę letnie upały... Ale pod czepkiem i ręcznikiem prawie jej nie czuć. :)
UsuńNie próbowałam tej drożdżowej od Agafii, ale sama w domu robiłam już dwie wersje drożdżowej maski i właściwie nie wiem, czemu jej nie robiłam z miesiąc. Muszę do niej wrócić. Ale fakt - śmierdoli niesamowicie!
OdpowiedzUsuńNaatz.
Wielki come back drożdży na włosy! :D
UsuńJa jeszcze nie stosowałam, ale jeśli u Ciebie będą efekty to może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńps. zapraszam do mnie na rozdanie :)
Mam nadzieję, że będą efekty. :)
Usuńmuszę wypróbować taką maseczkę :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj. Tylko uważaj, bo śmierdzi.
UsuńRobiłam maskę z drożdży parę razy ale nie mogę ścierpieć zapachu w trakcie (a nawet jak się głowa spoci to czuję go w ciągu dnia).A drożdżowa Agafii pachnie cudnie,tylko że na początku czyli w ubiegłym roku dawała wspaniałe rezultaty a teraz kiedy włosy mi się zmieniły rezultaty są co najwyżej poprawne.Ale i tak lubię ją za zapach.
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona do zakupu Agafii. :D
UsuńZapach musi zabijać, ale dla efektu warto pocierpieć :)
OdpowiedzUsuńO ile efekt się pojawi... Jeżeli nie to będę bardzo zła.
UsuńNo i już wiem, jaką maseczkę muszę koniecznie zafundować swoim włosom w najbliższym czasie! :D
OdpowiedzUsuńI chyba jestem dziwna, bo lubię zapach drożdży i ich smak też mi nigdy nie przeszkadzał ;x
Nie jesteś dziwna. Wiele osób lubi ich smak i zapach. :)
Usuń