Witajcie!
Właśnie mija mi pierwsza rocznica mojego włosomaniactwa. W ciągu tego roku dowiedziałam się wielu rzeczy o swoich włosach, osiągnęłam całkiem niezły efekt, a w rezultacie niedawno rozpoczęła się moja pielęgnacja twarzy. Oficjalnie ogłaszam, że jestem nie tylko włosomaniaczką, ale także prawie ceromaniaczką. Jednak temat mojejc ery jest dla mnie wciąż nowy i dużo bardziej beznadziejny niż temat włosów. Nie będę więc o nim zbyt dużo pisać w najbliższym czasie. Wróćmy jednak do głównego tematu...
Co się zmieniło?
W porównaniu z zeszłym rokiem stan moich włosów uległ dużej poprawie. Stały się bardziej błyszczące, miękkie i gładkie. Zwiększył się obwód kucyka. Niestety łatwiej jest też je obciążyć. Pozbyłam się rozdwojonych końcówek podcinając je kilkukrotnie u fryzjera, a przy okazji zmieniłam trochę sposób cieniowania. Włosy teraz się nie rozdwajają, nie łamią anie nie wypadają ponad normę (ich wypadanie jest przecież czymś całkowicie normalnym). Nawet jesienne wypadanie, które zaczęło się u mnie na początku września, jest niczym w porównaniu z tym, co było przed rozpoczęciem świadomej pielęgnacji.
Moje pierwsze zdjęcie włosów zostało zrobione po miesiącu mojego dbania o nie. Jest różnica w oświetleniu, więc refleksy kłamią. ;)