Jestem trochę zła na siebie, bo miał się pojawić dzisiaj post o innej tematyce, a notatki, które do niego poczyniłam na telefonie wyparowały. Puff! Nie ma ich. Zatem postu na ten temat dzisiaj też nie ma. Jest za to inny, trochę luźniejszy, ale myślę, że wciąż kosmetyczny, ponieważ dotyczy kosmetyków, które możemy spotkać w utworach - książce czy filmie. Pozwoliłam sobie puścić wodze fantazji i opisałam przykładowy skład kosmetyków, które zwróciły moją uwagę.
Książka "Harry Potter i Czara Ognia" Rowling - Hermiona Granger i płyn "Ulizanna"
Zdjęcie ze strony: www.filmweb.pl |
W tej części odbywa się Turniej Trójmagiczny, a w ramach tego wydarzenia bal bożonarodzeniowy. Hermiona (przyjaciółka głównego i tytułowego bohatera) zaskakuje wszystkich swoimi włosami, które zazwyczaj spuszone, splątane i gęste na balu prezentują się nienagannie i gładko. Niechętnie zdradza sekret swoim przyjaciołom: użyła dużej ilości płynu do włosów "Ulizanna".
Zdjęcie ze strony: https://pl.pinterest.com/ceilidhjmac/harry-potter-and-the-goblet-of-fire/ |
Czym byłaby "Ulizanna" w realnym świecie? Zapewne jej podstawą byłyby silikony. W dużej ilości. Pewnie Dimethicone i Cyclopentasiloxane, a nawet silikon zmywalny silnymi detergentami taki jak Trimethicone. Obecność obowiązkowa substancji antystatycznej - Cetrimonium Chloride. Dalej emolienty - alkohol cetearylowy (Cetearyl Alcohol) i oleje, np. olej sezamowy (Sesamum Indicum Seed Oil), olej ze słodkich migdałów (Prunus Amygdalus Dulcis Oil) czy masło Shea (Butyrospermum Parkii Butter). Musiałby być również jakiś humektant, więc zapewne gliceryna (Glycerin) i glikol propylenowy (Propylene Glycol). Może producent by zaszalał i dodał sok z aloesu (Aloe Barbadensis Leaf Juice) albo siemię lniane (Linum Usitatissimum Extract)? Nie jestem pewna co do obecności protein... Chociaż może keratyna (Hydrolyzed Keratin)? Żeby ładnie wyglądało weźmy jeszcze witaminę E (Tocopheryl Acetate). Zakonserwowany byłby parabenami (Propylparaben, Butylparaben) i/lub donorami formaldehydu (np. DMDM Hydantoin). Et voila! Mamy standardowy skład odżywek i masek drogeryjnych. Myślę, że wyjątkiem byłaby obecność właśnie silikonu zmywalnego silnymi detergentami. Proponowana cena: 120 zł. :)
Gdyby Hermiona żyła obecnie i nie była czarownicą przypuszczam, że sięgnęłaby po keratynowe prostowanie. ;)
Gdyby Hermiona żyła obecnie i nie była czarownicą przypuszczam, że sięgnęłaby po keratynowe prostowanie. ;)
Film "Asterix na olimpiadzie" - sole do kąpieli Brutusa
Zdjęcie ze strony: www.filmweb.pl |
Brutus nie kocha swojego papcia Julka Cezara. Robi więc wszystko żeby rozstał się z tym padołem łez, a samemu przejął władzę nad starożytnym światem. Jednym z prezentów są sole do kąpieli, które piękne zabarwiły wodę na fioletowo. Według Brutusa wygładzają skórę, odprężają i... rozpuszczają ciało. Oczywiście nic z tego nie wyszło.
Zdjęcie z: https://www.youtube.com/watch?v=K96wLNgFM3M |
Co kryłyby obecnie w swoim składzie? Nie sądzę żeby rozpuściły człowieka, ale zapewne zrobiły by dużą krzywdę. Może podrażniły? Poparzyły? Spowodowały swędzenie? Z dostępnych składników najlepiej nadawałyby się do boskich soli Brutusa silne detergenty takie jak Sodium Laureth Sulfate. Koniecznie zawierałyby Sodium Chloride, czyli sól (jakaś zgodność powinna być...). Dodałabym coś związanego z formaldehydem, a że jest on zabroniony to jego donory byłby by jak znalazł, na przykład 2-Bromo-2-nitropropane-1,3-diol lub DMDM Hydantoin. "Ładnie" wyglądałby także alkohol denaturowany, ale mam wrażenie, że ciężko byłoby go wrzucić w skład soli. U mnie taka sól spowodowałaby niesamowite swędzenie. Najgorsze jest jednak to, że produkty o zbliżonym składzie naprawdę istnieją.
Szampon. Niezwykła mikstura, o której marzy plemię brudnowłosych. Od lat próbują wykraść tajemnicę szamponu czystowłosym. Bezskutecznie.
Zdjęcie ze strony: www.cda.pl |
Filmowy szampon byłby według mnie mieszanką wody i ziół takich jak pokrzywa (Urtica Dioica Leaf Extract), skrzyp polny (Equisetum Arvense Extract), mydlnica lekarska (Saponaria Officinalis Root Extract), rumianek (Chamomila Recutita Extract), łopian (Arctium Lappa Extract) czy szałwia (Salvia Officinalis Leaf Extract). Dodałabym też glinkę (Clay), do której na pewno mieli dostęp oraz sok z cytryny (Citrus Juice). Powstałaby całkiem przyjemna pasta, która powinna umyć skórę głowy i przesuszyć włosy na długości osobom, których włosy nie lubią się z ziołami. :)
Zastanawiacie się czasami, jak wyglądać mogą kosmetyki i składy kosmetyków, o których czytacie w książkach lub które oglądacie w filmach?
Pozdrawiam,
Iza
Haha, świetny post! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńBardzo oryginalny post :) Szampon z Rrr mi się spodobał :D
OdpowiedzUsuńWiosnę mamy, więc bez problemu można go spróbować zrobić. ;)
UsuńMeega <33 :D Super pomysł i realizacja :) Bardzo przyjemny post :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobał. :)
UsuńHej zostałaś przeze mnie nominowana do TAGu Kocham wiosnę;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za nominację. Za kilka dni pojawi się zatem ten TAG u mnie. :)
UsuńGenialny post. :D Nigdy nie wpadłabym na coś takiego, ale masz fantazję, zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) To już chyba obsesja skoro zaczynam się zastanawiać nad takimi rzeczami. :D
UsuńJa czasem jak czytam, to wzdycham "czemuż nie ma czegoś takiego" ;) Ale z Ulizanną to trafiłaś XD W świecie realnym na pewno Dove ma coś w tym stylu...
OdpowiedzUsuńKas, zawsze można wymyślić, stworzyć i zyskać kupę kasy. ;) Na rynku jest sporo kosmetyków podobnych do "Ulizanej".
UsuńŻel/płyn nazywał się "Ulizanna", nie "Ulizana" :) i to nie kwestia literówki, tylko całej odmiany wyrazu.
UsuńW zasadzie to mały błąd, który w niewielkim stopniu zmienia rozumienie tej nazwy. :)
UsuńNa prawdę rewelacyjny post! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńWidziałam kiedyś podobny wpis, ale z przepisami na smakołyki :)
OdpowiedzUsuńJest taki blog jak From movie to kitchen, gdzie autorka Paulina podaje swoje propozycje przepisów na potrawy z filmów, książek i gier. :)
UsuńUśmiałam się :D
OdpowiedzUsuńDo usług... :D
Usuń