Postanowiłam dopieścić dzisiaj włosy do granic możliwości używając czegoś starego, sprawdzonego oraz czegoś nowego, co ma szansę zadziałać. Wybór padł na maskę Salonowa Gładkość Organic Oil Professional. Ma w składzie to co lubię najbardziej - oleje.
Co zrobiłam?
2. Po 2 godzinach dołożyłam na kolejne 30 minut maskę Kallos Cherry.
3. Umyłam szamponem Biolaven.
4. Na 5 minut nałożyłam maskę Salonowa Gładkość.
5. Włosy wyschły same. Na końce nałożyłam jedwab GP.
Podczas zmywania maski miałam pewne obawy, ponieważ włosy były bardzo śliskie. Wydawało mi się, że nie domyłam oleju. Gdy włosy wyschły wszelkie obawy zniknęły. Moim oczom ukazała się tafla jakiej nigdy nie miałam. Włosy są baaardzo gładkie w dotyku, dociążone, ale nie obciążone. Wizualnie są trochę bardziej wygładzone niż zwykle i bardzo błyszczące. Jestem na tak!
Zdjęcia na potwierdzenie (pierwsze było robione jeszcze lekko wilgotnym włosom, reszta - suchym):
Dla zainteresowanych skład maski:
Zarówno do samej maski, jak i całego zestawu na pewno wrócę, bo efekt bardzo mi się podoba.
Jak Wasza Niedziela? Znacie tę serię masek?
Pozdrawiam,
Iza.
PS Przypominam o ankiecie blogowej.
PPS Bardzo Was proszę o zagłosowanie na mnie (Izabella P.) w konkursie Farmony na facebooku. Głosować można na więcej niż jedno zdjęcie, ale na konkretne zdjęcie tylko raz. Konkurs trwa do 31 października.
PPS Zapraszam Was także do wzięcia udziału w Akcji ZAPLECIONE. Wszelkie informacje znajdziecie w tym poście. Możecie również obserwować akcję w wydarzeniu na facebooku. Pierwszy rodzaj warkocza już się pojawił - jest to warkocz prosty (zwykły).
Mega efekt i przepiękny blask! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńBłyszczą niesamowicie i wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńGdzie można dostać tę maskę?
OdpowiedzUsuńJakoś jej nigdzie nie zauważyłam wcześniej...
Buziaki :*
Ja maskę kupiłam w sklepie internetowym Triny. Wiem, że jest też w Lawendowej szafie. Nie widziałam jej na Skarbach Syberii... Jest kilka rodzajów masek z różnymi olejami i dodatkami, więc można wybierać do woli, a wybór jest spory. Sama zastanawiam się, która będzie następna. :)
UsuńMuszę kupić tę maseczkę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj te maski, bo mają świetne składy i działanie zapowiada się też świetne. :)
UsuńGdzie można zakupić tę maskę? :)
OdpowiedzUsuńW sklepach internetowych. Na pewno jest w Triny oraz w Lawendowej Szafie. Jest kilka wersji. :)
UsuńMa kokoska, to musiała się u CIebie sprawdzić - włosy masz po niej PRZECUDNE! :)
OdpowiedzUsuńJa miałam zieloną wersję intensywne odżywienie, ale glicerynka jednak dała o sobie troszkę znać :)
Dziękuję, Kasiu. :)
UsuńNiestety gliceryna to ulubiony humektant producentów kosmetyków do włosów...
Jeju, piękne włosy <3 zazdroszczę bardzo
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, ale naprawdę nie ma czego zazdrościć. :)
UsuńSuuper! Akcja też ciekawa, ale raczej boję się, że nie podołam. Prócz zwykłego warkocza raczej nic mi nie wyjdzie. Kłos jest dla mnie za trudny :D
OdpowiedzUsuńJa też mam wrażenie, że niektóre z przygotowanych warkoczy mnie przerosną, ale chodzi o to żeby próbować i czegoś się nauczyć. :) Wciąż zapraszam do wzięcia udziału. Jeżeli coś Ci nie wyjdzie to po prostu nie podeślesz zdjęcia, ale jak wyjdzie to będziesz miała ogromną satysfakcję. :)
UsuńWarkocz gotowy:)
OdpowiedzUsuńSuper. Dziękuję. :)
UsuńAle piękne masz włosy :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. :)
UsuńAle cudowne :) I też miałam ostatnio kupić sobie Kallos Cherry, ale wybrałam Jasmine (teraz trochę żałuję ;) ).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na haul ;)
Dziękuję. :) U mnie w działaniu i w zapachu zdecydowanie lepszy Cherry niż Jasmine.
UsuńW zapachu to na pewno i u mnie byłby lepszy Cherry :)
UsuńSkład też ma ładniejszy. :)
Usuń