niedziela, 9 lutego 2014

Pierwsze wrażenia - woda brzozowa Kulpol i Łaźnia (Bania) Agafii Maska 7 Ziół

Z racji, że Niedziela dla włosów w chwili obecnej trwa, a moja droga koleżanka Sandra (ach, jak słodziutko się zrobiło...) narzeka, iż nie ma co czytać, podzielę się moimi pierwszymi wrażeniami po 5 dniach stosowania wody brzozowej Kulpol oraz jednokrotnym zastosowaniu maski 7 Ziół z Łaźna (Bania) Agafii, bo chyba jest już o czym pisać i jest co poprawić. :)



Woda brzozowa


Wodę brzozową firmy Kulpol kupiłam w Rybniku w Drogeriach Polskich za 4,90 zł. Jest to mała przezroczysta plastikowa buteleczka z żółtym płynem o pojemności 125 ml. Po jej otworzeniu uderza nas intensywny zapach. Jest to połączenie alkoholu i brzozy, z których w moim odczuciu wyróżnia się bardziej brzoza. Sam zapach po pewnym czasie nie jest już wyczuwalny. Buteleczka bardzo przypomina te, które stosowane są w przypadku toników do oczyszczania twarzy - ma niezbyt dużej wielkości dziurkę na środku. Mnie jak najbardziej odpowiada, ale dla wielu może być bardzo nieporęczne.



W składzie mamy Alcohol, wodę, Succus Betulae, czyli sok z brzozy oraz substancje zapachowe. Praktycznie więc niczym się nie różni od innych przedstawicieli gatunku. :)

Trudno jest mi określić jak działa ze względu na dwie sprawy. Pierwsza stosuję ją bardzo krótko. Druga sprawa to taka, że oprócz tej wcierki popijam sobie codziennie skrzypokrzywę. Gdy skończy mi się ta buteleczka ciężko więc będzie mi ocenić wpływ na porost, ale nie będzie takiego problemu w przypadku oceny stopnia wypadania i ilości babyhair. Na dzień dzisiejszy woda nie zwiększyła podrażnienia skalpu (które pojawiło się u mnie jakiś czas temu po szamponie z ALS, a teraz już prawie całkowicie zniknęło) i nie wpłynęła na żadną z wcześniej wymienionych rzeczy. Za to wielkim plusem jest to, że zmniejszyła u mnie przetłuszczanie. Może w przyszłości spróbuję ocenić jak działa samodzielnie, ale na chwilę obecną będzie musiała współpracować. :)

Kilka słów na tematy techniczne...
Wcierkę stosowałam codziennie wmasowując ją w robione "przedziałki". Przykładałam koniuszki palców do otworu w butelce i w ten sposób "wylewałam" na nie niewielką ilość wody brzozowej.


Łaźnia (Bania) Agafii Maska 7 Ziół

Maska ta inauguruje moją przygodę z rosyjskimi kosmetykami. Wiele się po niej spodziewałam po pierwszym zastosowaniu, ale też trochę się obawiałam. Jak widać moje obawy były całkiem słuszne, ale po kolei. ;)


Maskę kupiłam stacjonarnie w Mydlarni Skarby Świata Całego w Rybniku za 9 zł. Na temat konsystencji, zapachu i wydajności wypowiem się po kilkukrotnym jej użyciu. Wtedy będę może już w stanie określić z czym kojarzy mi się ten zapach oraz w jakich ilościach najlepiej żebym ją nakładała...


Jakie obietnice są złożone na posiadanym przeze mnie opakowaniu?
Maska Siła 7 Ziół, Łaźnia Agafii do włosów słabych, wypadających 100% naturalna na bazie 7 leczniczych naturalnych składników intensywnie odżywia i nawilża skórę głowy, wzmacnia korzenie i pobudza wzrost włosów. Działa efektywnie nie obciążając włosów. Olej cedrowy źródło wit. E i F. Korzeń szczodraka przeciwdziała wypadaniu. Dębowy mech wzmacnia korzenie. Sok aloesu nawilża. Szyszki czarnej olchy tonizują i zmiękczają skórę głowy, pobudzają wzrost włosów.



Skład prezentuje się następująco:

Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Pinus Sibirica Seed Oil, Evernia Prunastri (Oakmoss) Extract, Rhaponticum Carthamoides Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Allium Cepa (Onion) Bulb Extract, Alnus Glutinosa Extract , Organic Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Organic Beeswax, Organic Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Caramel, Citric Acid.

Jest  tu wszystko, co obiecują, że jest, a nawet ciut więcej. :) Mamy olej cedrowy, ekstrakt z mchu dębowego (inaczej mąkli tarninowej), ekstrakt ze szczodraka krokoszowatego, sok z aloesu, wyciąg z cebuli, ekstrakt z czarnej olchy, organiczny olej z kiełków pszenicy, wosk pszczeli i organiczny olej lniany.

Po jednorazowej do tej pory aplikacji mogę stwierdzić, że efekt nie do końca jest taki, jaki bym chciała. Włosy były po nim dość miękkie i gładkie, a nałożony w niewielkiej ilości na skalp nie obciążył, ale niestety włosy na długości były przesuszone. Przed umyciem głowy i nałożeniem tego balsamu nie było żadnego oleju ani maski, więc następnym razem będę coś musiała nałożyć. Może wtedy efekt będzie lepszy.

Włosy prezentowały się w ten sposób:





Dużym plusem tej maski, który od razu mogłam zaobserwować jest to, że zmywa się bez najmniejszego problemu. W porównaniu z odżywką d/s Gliss Kur Oil Nutritive jest to ogromna różnica w moim przypadku.

Mam nadzieję, że w metodzie OMO sprawdzi się dużo lepiej. :)

Stosowałyście już tę maskę albo wodę brzozową tej firmy? Jak się u Was sprawdziły?

Pozdrawiam,
Chomik. ;) 

6 komentarzy:

  1. jestem ciekawa tej wody brzozowej, tylko po co w niej alkohol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alkohol ma ułatwić wnikanie składników... U mnie na szczęście nic złego nie robi, ale wiele osób ma z nim spory problem niezależnie od umiejscowienia go w składzie. Jeżeli nie chcesz wcierki z alkoholem (a chyba wszystkie wody brzozowe jakie widziałam go mają...) to może spróbuj wcierać sam sok z brzozy? :)

      Usuń
  2. Witaj dzisiaj wybieram się po maski Agafii, mam nadzieję, ze mydlarnia istnieje cały czas :)) Fajnie, że trafiłam na bloga kogoś z okolic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mydlarnia wciąż istnieje. :) Super! Mogę wiedzieć skąd dokładnie jesteś?

      Usuń
    2. Rybnik :) I byłam w Mydlarni na zakupach :DDD

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że zakupy udane były. Kupiłaś coś ciekawego? :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.