poniedziałek, 28 września 2015

Splend'Or Balsam kokosowy

Ciao!

Dziś do kosza powędrowało puste opakowanie po pewnym włoskim kosmetyku do włosów. Żebym nie zapomniała jak działał na moje włosy od razu postanowiłam napisać jego recenzję. Przed Wami balsam kokosowy Splend'Or.


Balsam mieści się w 300 ml plastikowej miękkiej butelce. Ma całkiem poręczne opakowanie. U góry znajduje się otwarcie. Nie ma problemu z otwieraniem go ani zamykaniem, jest szczelne i nic się z niego nie wylewa.


Z tyłu znajdziemy informacje od producenta, sposób użycia, skład oraz znaczek PAO informujący nas, że balsam należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Niestety nie znam języka włoskiego, ale z pomocą przyszedł translator google i z jego pomocą udało mi się dokonać tłumaczenia większości tekstu.

Od producenta:
"Kojący balsam kokosowy Splend'Or dzięki olejowi kokosowemu w składzie pomaga delikatnie rozplątać długie włosy i splątania bez obciążenia. Po każdym użyciu ułatwia czesanie i przywraca włosom ich naturalną miękkość. Jego przyjemny zapach zaskakuje.
Sposób użycia: Po umyciu włosów szamponem nałożyć odżywkę równomiernie na wilgotne włosy. Pozostawić na kilka minut i dokładnie spłukać."

Skład wygląda następująco:


Ze składników aktywnych znajdziemy tu olej kokosowy, ekstrakt z krwawnika, ekstrakt z lipy, ekstrakt z kwiatów rumianku, ekstrakt z korzenia prawoślazu oraz ekstrakt ze ślazu dzikiego. Oprócz nich znajdują się tu dwa emolienty, glikol propylenowy i glikol trietylenowy, antystatyk oraz substancje konserwujące, zapachowe, barwniki i regulatory pH. Skład jest więc potencjalnym "przesuszaczem" ze względu na ilość ziół.


Produkt jest bardziej rzadki niż gęsty. Jego wydajność określam jako przeciętną. Ma cudowny ziołowo-kokosowy zapach.

Działanie balsamu kokosowego nie dziwiło mnie. Moje włosy uwielbiają olej kokosowy, ale nie cierpią ziół, na które reagują przesuszeniem. Tak też było i w tym przypadku. Włosy z jednej strony ładnie się po nim błyszczą, ale z drugiej są delikatnie przesuszone i niewygładzone. Nie zauważyłam żeby plątał mi włosy, ale też nie ułatwiaj rozczesywania. Nie robił przyklapu i nie obciążał, ale też nie dociążał moich włosów. Głównie więc nakładałam go przed myciem - w tej sytuacji nie było mowy o przesuszeniu po myciu, ale wciąż były niewygładzone.

Balsam Splend'Or można kupić wyłącznie za granicą. Jest to kosmetyk włoski. Kosztował ok. 1-2 euro. Dostałam go od babci jako prezent z pielgrzymki. Babcia znalazła go w supermarkecie. Istnieją jeszcze dwie wersje: masło shea i porzeczka.

Cieszę się, że mogłam poznać ten produkt, ponieważ jego zapach jest oszałamiający. Niestety włosy niezbyt się polubiły, więc z ulgą przywitałam moment jego wykończenia i wyrzucenia do kosza pustego opakowania. Balsam sprawdzi się na włosach lubiących olej kokosowy oraz zioła. Jeżeli nie lubicie któregoś z tych dwóch składników to można spodziewać się przesuszenia. Może kiedyś spróbuję pozostałych dwóch wersji, ale do kokosowej już nie wrócę.

Znacie balsamy Splend'Or? Co o nich sądzicie?

Pozdrawiam,
Iza.

PS Przypominam o ankiecie blogowej.

PPS Bardzo Was też proszę o zagłosowanie na mnie (Izabella P.) w konkursie Farmony na facebooku. Głosować można na więcej niż jedno zdjęcie, ale na konkretne zdjęcie tylko raz. Konkurs trwa do 31 października.

14 komentarzy:

  1. Szkoda że nie zadziałał nalepiej

    OdpowiedzUsuń
  2. Ze względu na ilość ziół nie byłby dla mnie odpowiedni

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam zapach kokosa więc pewnie by mi przypasował;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zapachu dominują bardziej zioła i kwiaty niż kokos.

      Usuń
  4. Mam nadzieję że u mnie się sprawdzi, zapach ma cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzi. :)

      Usuń
  5. Też uwielbiam zapach kokosa, ale moje włosy niestety nie lubią oleju z niego, więc raczej nie dla mnie. A szkoda!

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje włosy za kokosem nie przepadają, więc staram się unikać wszystkiego co ma w sobie chociaż mililitr czegoś kokosowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. moje włosy są wysokoporowate i nie znoszą oleju kokosowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie to pewnie byłby puch stulecia po tym balsamie...

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.