czwartek, 11 lutego 2016

Maska Kallos Caviar

Szia!

Niedawno prezentowałam Wam szampon Kallos Caviar, a teraz przyszła pora na jego uzupełnienie - maskę do włosów.


Maska znajduje się w plastikowym litrowym słoiku. Łatwo jest się dostać do maski, ale maska ze względu na swoją konsystencję się nie wylewa. Chwila mojej nieuwagi i kontakt opakowania z kafelkami w łazience sprawiły, że opakowanie było nienaruszone, ale niestety wieczko pękło tworząc dość ciekawy wzorek. Zakleiłam to zwykłą taśmą klejącą.


Na etykiecie znajdziemy takie informacje jak opis producenta w kilku językach, skład oraz znaczek PAO mówiący, że maskę powinniśmy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.

Opis producenta:
"Rewitalizująca Maska do włosów Kallos Kawiar z ekstraktem z Kawioru. Kawior jest jednym z najbardziej cenionych składników aktywnych o wysokiej wartości naprawczej. Dzięki znajdującej się w nim jedynej w swoim rodzaju mieszance składników odżywczych kawior dysponuje wyjątkowo silnym energetyzującym i regenerującym działaniem. Zawiera wysoko skondensowane witaminy, składniki mineralne, lipidy i białko, które przywracają i odnawiają naturalną siłę i młodość nieżywotnym włosom.
Stosowanie: Stosujemy po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut działania, spłukać."

Skład wygląda tak:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Caviar Extract, Parfum, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Można stwierdzić, że jest typowym przedstawicielem masek Kallos. Przed kompozycją zapachową emolient, antystatyk i substancja aktywna, którą jest tu ekstrakt z kawioru. Po kompozycji zapachowej regulator pH, dwa silikony (jeden lotny i jeden zmywalny łagodnymi detergentami), humektant i konserwanty. Można by więc określić tę maskę jako maskę w kierunku emolientowej ze względu na prawdopodobną znaczną ilość alkoholu cetearylowego. Ze względu na obecność dwóch konserwantów zabronionych do stosowania w produktach niespłukiwanych, ale dozwolonych w produktach spłukiwanych należy uważać w stosowaniu ich bez spłukiwania, ponieważ mogą podrażnić.


Kallos Caviar jest bardzo gęsty. Ma biały kolor. Wydajność określiłabym jako "kallosową", czyli dla osób, które każdego litrowego Kallosa zużywają w miesiąc, Caviar będzie potrzebował również miesiąca, ale osoby takie jak ja, które litrowe maski zużywają przez pół roku albo i dłużej, określą wydajność jako bardzo dobrą, ponieważ tyle samo czasu będą potrzebować na "zdenkowanie" tej wersji. Zapach jest taki jak szamponu - typowo męski. Mnie i mojej babci przypomina trochę migdały. Nie utrzymuje się na włosach.

Jestem zadowolona z działania tej maski. Włosy za każdym razem miałam gładkie, wygładzone i miękkie. Ładnie się po nie błyszczą. Są też lekko niedociążone. Nie ma za to mowy o obciążeniu czy przyklapie przy skórze głowy. Dobrze emulgował olej Nie zauważyłam typowej reakcji moich włosów na wszelkiego rodzaju ekstrakty, czyli przesuszu. Regeneracji w zasadzie też nie zauważyłam, gdy włosy miały gorszy czas, ale też nie spodziewałam się jej biorąc pod uwagę skład. Na to jest zbyt słaby. Maskę zdarzyło mi się także użyć do mycia zamiast szamponu. Przy jednorazowym zastosowaniu spisywała się bardzo dobrze, ale już przy drugim z rzędu użyciu nadmiernie obciążała i znacznie skracała świeżość.

Litr maski kosztuje ok. 11 zł. Można ją kupić w sklepach, które mają w asortymencie kosmetyki Kallos. Maskę otrzymałam do przetestowania od sklepu Expert Kosmetyki.

Maska Kallos Caviar trafiła do grona produktów, po które chętnie sięgam. Nadaje się do każdego rodzaju włosów, ale posiadaczki włosów zniszczonych nie powinny spodziewać się regeneracji. Kosmetyk warto jest podrasować przy użyciu ulubionych półproduktów (oleje, proteiny, humektanty...) - wtedy jego działanie jest dużo lepsze.

Znacie tę maskę? Jak się u Was sprawdziła?

Pozdrawiam,
Iza.

14 komentarzy:

  1. Niestety jeszcze jej nie miałam. Na razie kusi mnie multivitamin.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że Ty jesteś zadowolona. Mnie nie kuszą żadne Kallosy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jakiegoś konkretnego powodu Cię nie kuszą czy tak po prostu? :)

      Usuń
  3. Tej wersji nie miałam, ale wszystko przede mną;) Masz śliczne włosy, ten warkocz na nagłówku jest mega gruby;) Mój to chyba połowa Twojego;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam wypróbować. :) Dziękuję. Akurat nagłówek jest trochę nieaktualny i obecnie warkocz mam trochę cieńszy ze względu na polepszenie stanu włosów. :)

      Usuń
  4. Ja też napisałam dziś recenzję tej maski, jestem nią zachwycona <3

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę wypróbować, mnie litrowy kallos wystarcza na nieco dłużej niż miesiąc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie wypróbuj. :) Byłabym zachwycona, gdybym mogła litrowe Kallosy zużywać w czasie krótszym niż 2 miesiące. :)

      Usuń
  6. Postanowiłam nie kupować kallosów za bardzo męczę się z wielkimi opakowaniami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kallosy są nie tylko w litrowych opakowaniach, ale też o pojemności 275 ml. :)

      Usuń
  7. Nawet nie widziałam, że Kallosa ma taką w asortymencie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ostatni twór Kallosa, więc nic dziwnego. Chociaż w blogosferze pojawiło się już trochę jego recenzji. :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.