sobota, 24 czerwca 2017

Naturalne SPA (11) - szczotkowanie włosów

Labas!

Za mną ciekawy i ciężki czas, a przede mną sporo radości. Za tydzień w niedzielę mam urodziny, potem przyjeżdża przyjaciółka i będziemy się widzieć, a niewiele później jadę na tydzień do Hiszpanii. Lipiec będzie zatem pełen wrażeń. Wpisy na najbliższy miesiąc powoli się tworzą według planu, który już mam. Przed wyjazdem do Hiszpanii na pewno pokażę Wam moją kosmetyczkę, a po powrocie pewnie pojawi się krótki poradnik zawierający informacje o ciekawych kosmetykach i/lub sklepach w Hiszpanii. :) Jednak zanim to nastąpi porozpieszczajmy się sami w domu. Zapraszam na kolejne Naturalne SPA, które u mnie trwa od kilku dni.



Dosłownie kilka dni temu wróciłam w swojej pielęgnacji do szczotki z włosia dzika odstawiając Tangle Teezer. O szczotkowaniu włosów więcej napiszę Wam za jakiś czas (przypuszczalnie pod koniec lipca), a dziś jedynie wspomnę o moich efektach. Zapewniam Was, że w najbliższym czasie do TT nie wrócę. :)

W moim posiadaniu znajduje się szczotka z włosia dzika Helena firmy Khaja. Właściwie to powinnam napisać szczeciny, ponieważ właśnie ją ma dzik, a nie włosie, ale przyjęło się mówić o włosiu dzika i takie nazewnictwo również przyjmuję. W dodatku łatwiej je wymówić. ;)



Szczotka wykonana została z drewna i szczeciny dzika. Na końcówkach niektórych włosków widoczne są nawet ich cebulki. Drewno zostało poddane bejcowaniu, czyli impregnowaniu. W mojej wersji został dodany także kolor. Szczotkę mam od 4-5 lat i wciąż wygląda jak nowa.

A jak wygląda moje szczotkowanie? Co najmniej raz dziennie (rano i/lub wieczorem) suche włosy rozczesuję tą szczotką. Następnie pochylam się do przodu, ponownie rozczesuję i przechodzę do szczotkowania. Czynność tę wykonujemy od szyi po końce włosów. Poniżej poglądowe zdjęcia.






Jako że moje włosy są w takim stanie jakim są, na efekty używania dzika nie musiałam długo czekać. Już po kilku użyciach włosy stały się jeszcze bardziej błyszczące i miękkie. Skóra głowy się nie buntuje i jest trochę dłużej świeża. Włosy praktycznie przestały wypadać i nawet odrost wydaje się być większy. :) Zyskały także na objętości. W ramach ciekawostki spójrzcie poniżej na zdjęcie zrobione tuż po szczotkowaniu i powrocie do pozycji pionowej bez ponownego czesania.


Jest to też jeden z powodów, dla których szczotkę z włosia poleca się włosom cienkim, prostym, niskoporowatym i/lub potrzebującym objętości, a raczej odradza się włosom kręconym i mocno falowanym. Dla skrętu lepsze jest jednak czesanie drewnianym grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami.

Szczotkujecie włosy? Jak wygląda Wasze Naturalne SPA?

Pozdrawiam,
Iza

4 komentarze:

  1. Lubię w ten sposób czesać włosy, bo nie tylko są lepiej rozczesane ale nabierają objętości ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm ja mam szczotkę z dzika tą z Rossmanna z ząbkami, nada się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest ona zła. Zależy jeszcze do jakich włosów. :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.