czwartek, 2 października 2014

Pierwszy rok włosomaniactwa

Witajcie!

Właśnie mija mi pierwsza rocznica mojego włosomaniactwa. W ciągu tego roku dowiedziałam się wielu rzeczy o swoich włosach, osiągnęłam całkiem niezły efekt, a w rezultacie niedawno rozpoczęła się moja pielęgnacja twarzy. Oficjalnie ogłaszam, że jestem nie tylko włosomaniaczką, ale także prawie ceromaniaczką. Jednak temat mojejc ery jest dla mnie wciąż nowy i dużo bardziej beznadziejny niż temat włosów. Nie będę więc o nim zbyt dużo pisać w najbliższym czasie. Wróćmy jednak do głównego tematu...



Co się zmieniło?



W porównaniu z zeszłym rokiem stan moich włosów uległ dużej poprawie. Stały się bardziej błyszczące, miękkie i gładkie. Zwiększył się obwód kucyka. Niestety łatwiej jest też je obciążyć. Pozbyłam się rozdwojonych końcówek podcinając je kilkukrotnie u fryzjera, a przy okazji zmieniłam trochę sposób cieniowania. Włosy teraz się nie rozdwajają, nie łamią anie nie wypadają ponad normę (ich wypadanie jest przecież czymś całkowicie normalnym). Nawet jesienne wypadanie, które zaczęło się u mnie na początku września, jest niczym w porównaniu z tym, co było przed rozpoczęciem świadomej pielęgnacji.



Moje pierwsze zdjęcie włosów zostało zrobione po miesiącu mojego dbania o nie. Jest różnica w oświetleniu, więc refleksy kłamią. ;)





Kosmetyki


Udało mi się przetestować wiele kosmetyków, ale zaledwie kilka z nich przykuło moją uwagę na tyle, żeby je kupić w ogóle (po spróbowaniu odlewki albo próbki) lub kupić ponownie. Są to m.in. mydło cedrowe, szampon odbudowujący Sylveco, jedwab Green Pharmacy czy balsam na kwiatowym propolisie.




Oleje



Jak do tej pory miałam do czynienia z kilkoma olejami i olejkami. Niesttey ich działanie było co najwyżej całkiem dobre. Żaden z nich nie wywołał u mnie efektu, który określiłabym jako świetny. Najbardziej lubianym przez moje włosy sposobem olejowania jest olejowanie na balsam na kwiatowym propolisie. 

Przetestowałam lub jestem w trakcie testów olejów/olejków:
- Dabur Amla i Dabur Amla Jasmin,
- olej lniany,
- olej ryżowy,
- olej sezamowy,
- olejek łopianowy ze skrzypem polnym oraz z czerwoną papryczką Green Pharmacy,
- olej musztardowy,
- olejek kokosowy Vatika,
- olejek odbudowujący Yves Rocher.



Emolienty, humektanty i proteiny



Wciąż sprawdzam kilka swoich teorii z nimi związanych. Wydaje mi się, że:

- moje włosy kochają emolientowe maski i odżywki,
- z humektantów lubią miód i aloes, a reszta jest im obojętna,
- proteiny nie są jakoś konieczne dla moich włosów, równie dobrze mogłoby ich nie być.



Silikony



To jest ciekawa sprawa. Silikonowe serum, odżywka b/s - jak najbardziej. Natomiast silikony w maskach i odżywkach d/s sprawiają, że moje włosy nie czują się najlepiej. Są po nich jakby oblepione i spuszone. Znika też ich gładkość. Do tej pory zdarzył się tylko jeden wyjątek od tej reguły: złota maska ajurwedyjska (zawiera ona jeden silikon - Amodimethicone).




Detergenty



Największą krzywdę zrobiło mi do tej pory ALS w szamponie zwiększającym objętość z Yves Rocher. SLES i jej podobne nie okazały się dla mojej skóry tak niemiłe. Staram się jednak na co dzień używać szamponów z delikatniejszymi detergentami.




Alkohol denaturowany, etylowy itp.



Skóra głowy reaguje podrażnieniem przy 2-3 użyciu wcierki zawierającej alkohol. Włosy na długości są bardziej odporne, ale staram się nie używać zbyt często masek i odżywek z nim, bo zdarza się, że je przesuszy.



Dodatkowo moje włosy nie przepadają za zbyt dużą ilością ziółek.



Co dalej? Zapuszczam i walczę o babyhair, które na szczęście się pojawiają. Zastanawiam się też nad henną, ale to wciąż się u mnie zmienia. Zastanawiam się też nad zejściem z cieniowania, ale to też temat wciąż otwarty. :)



Jak Wam idzie pielęgnacja włosów? Jak efekty?



Pozdrawiam,

Iza.

8 komentarzy:

  1. Widać zdecydowaną różnicę. Jestem z Ciebie dumna :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ja tez jestem z siebie naprawdę dumna. :)

      Usuń
  2. Różnica bardzo duża, oczywiście poprawa na lepsze, Twoje włosy są naprawdę piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna przemiana :)
    Hennę bardzo polecam ,myślę, że pięknie byłoby CI w czymś miedzianym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Przez wakacje jakoś tak pomysł z henną zaczął u mnie się osłabiać do tego stopnia, iż stwierdziłam, że w sumie to nie chcę. No ale ostatnio zobaczyłam Twoje włosy po hennie i wróciło to do mnie ze zdwojoną siłą. :)

      Usuń
  4. Teraz są piękne :) Ja wciąż żałuję, że nie zrobiłam na początku świadomej pielęgnacji zdjęcia mojej "porażki" z tyłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Ja też żałuję, że swoje pierwsze zdjęcie zrobiłam dopiero po miesiącu, a nie wcześniej.

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.