środa, 17 sierpnia 2016

Paczka ambasadorska Le Petit Marseillais sierpień 2016

Cześć!

Po mojej krótkiej nieobecności chciałabym się z Wami podzielić małą radością - zostałam wybrana ambasadorską Le Petit Marseillais. Zupełnie się tego nie spodziewałam. W zasadzie zgłaszając się na portalu Le Petit Marseillais nie miałam wielkich nadziei na to i nie wczytywałam się jakie kosmetyki będą do przetestowania. Zapomniałam przy okazji, iż większość z nich zawiera nielubiany przez moją skórę detergent Ammonium Lauryl Sulfate (ALS). Informacja o zostaniu wybraną na ambasadorkę była dla mnie zaskoczeniem. 


Wszystko działo się w ekspresowym tempie - po informacji dwa dni później w rękach trzymałam paczuszkę.


Otwieraniu pudełka towarzyszyło podekscytowanie.


Moim oczom najpierw ukazał się list od firmy oraz przewodnik po świecie Le Petit Marseillais ze ślubowaniem ambasadorki, które skradło moje serce.
"Ja Izabella Ambasadorka Le Petit Marseillais, uroczyście obiecuję sama sobie, że codzienne będę cieszyć się drobnymi pozytywnymi chwilami, które mnie spotykają. I zamieszam z nich czerpać garściami. Zatroszczę się także o swoją skórę, aby była nawilżona, odżywiona i pachnąca. Będę korzystać z dobrodziejstw natury, bogactwa jej składników oraz zapachów. Zobowiązuję się do zachowania uśmiechu i radości życia, którymi podzielę się ze swoimi najbliższymi. Skupię się na tym, co pozytywne, odnajdując radość i spokój nawet w najmniejszych, codziennych rytuałach. Każdego dnia będę dbać o swoje dobre samopoczucie!"


W następnej kolejności moim oczom ukazały się kosmetyki: żel pod prysznic Malina i Piwonia, balsam do mycia Masło arganowe, Wosk pszczeli i Olejek różany oraz krem do mycia Masło Shea i Akacja


Po kosmetykami znalazłam także 30 próbek balsamu do mycia z masłem arganowym, woskiem pszczelim i olejkiem różanym oraz karty dla przyjaciółki do zarejestrowania się w portalu.


Całość prezentowała się w ten sposób:


Teraz kilka słów o kosmetykach.

Kremowy żel po prysznic Malina i Piwonia


Zapach: intensywny, malinowo-kwiatowy, przypomina mi gumę mambę.
Skład: ammonium lauryl sulfate (detergent anionowy), gliceryna (substancja nawilżająca), cocamidopropyl betaine (detergent amfoteryczny), ekstrakt z owoców maliny, ekstrakt z korzenia piwonii, alkohol laurylowy (emolient), glikol propylenowy (substancja nawilżająca), sól, siarczan amonu (działa konserwująco), polimery (działają filmotwórczo, konsystencjotwórczo), polyquaternium (filmformer), sodium lauryl sulfate (detergent anionowy), chlorek amonu (substancja zakwaszająca), kwas cytrynowy (regulator pH), konserwanty i substancje zapachowe.
W składzie znajdują się silne detergenty, więc teoretycznie może podrażniać wrażliwą skórę. Dodatkowo znajdziemy w nim ekstrakt z malin oraz ekstrakt z piwonii.

Jeszcze nie stosowałam tego żelu. Czeka dopiero aż przetestuję pozostałe dwa kosmetyki.


Balsam do mycia Masło arganowe, Wosk pszczeli i Olejek różany


Zapach: intensywny, różany, nie jest to zapach chemiczny.
Skład: ammonium lauryl sulfate (detergent anionowy), gliceryna (substancja nawilżająca), betaina kokamidopropylowa (detergent amfoteryczny), emulgator, sól, ekstrakt z kwiatów róży damasceńskiej, uwodorniony olej arganowy, olej arganowy, wosk pszczeli, emolienty, sodium lauryl sulfate (detergent anionowy), polyquaternium (filmformer),  polimer (substancja filmotwórcza i antystatyczna), chlorek amonu (substancja zakwaszająca), emolienty, polimer (substancja konsystencjotwórcza), kwas cytrynowy (regulator pH), witamina E, konserwanty i substancje zapachowe.
W składzie znajdziemy silne detergenty składniki aktywne takie jak ekstrakt z róży damasceńskiej, olej arganowy i wosk pszczeli. Teoretycznie również może podrażnić wrażliwą skórę.

Jest następny w kolejce po wypróbowaniu kremu do mycia. Za niedługo będzie miał swoja premierę.


Krem do mycia Masło Shea i Akacja


Zapach: intensywny, ale mniej niż pozostałe kosmetyki, słodkawy, przypomina mi kwiatową wersję masła Shea.
Skład: gliceryna, ammonium lauryl sulfate (detergent anionowy), betaina kokamidopropylowa (detergent amfoteryczny), masło Shea, ekstrakt z liści akacji, alkohol laurylowy (emolient), glikol butylenowy (substancja nawilżająca), sól, siarczan amonu (konserwant), polimery (susbtancje filmotwórcze, konsystencjotwórcze), polyquaternium (filmformer), amonu (substancja zakwaszająca), sodium lauryl sulfate (detergent anionowy), kwas cytrynowy (regulator ph), konserwanty i substancje zapachowe.
W składzie znajdują się silne detergenty i dwa składniki aktywne - masło Shea i ekstrakt z akacji. Widać jednak, że detergenty prawdopodobnie są w mniejszym stężeniu niż w żelu czy balsamie do mycia. Krem zatem będzie działał łagodniej, mył łagodniej, ale wciąż skutecznie. Przypuszczam, że to stężenie detergentów oraz obecność wysoko gliceryny i masła Shea działa ochraniająco na moją skórę.

Swoją przygodę z LPM zaczęłam właśnie od tego kosmetyku. Trochę się bałam jak zareaguje moja wrażliwa skóra. Jednak jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, ponieważ nie pojawiło się żadne podrażnienie ani swędzenie skóry mimo stosowania kosmetyku codziennie. Używam go zarówno pod prysznic, jak i do kąpieli. Nie mam po nim żadnych problemów ze skórą, co zdarza mi się bardzo rzadko. Fajnie, gdy po kąpieli nie muszę się drapać. :) Po prysznicu skóra przez co najmniej godzinę pachnie zapachem kremu. Zapach jest subtelny, ale wyczuwalny. 

Jestem pozytywnie zaskoczona kosmetykami LPM. Krem do kąpieli na pewno jeszcze kiedyś u mnie zawita. Nie wiem jak będzie z pozostałymi kosmetykami, bo dopiero czekają na swoją kolej, ale mam nadzieję, że mnie nie zawiodą. Chociaż wciąż się obawiam zawartego w nich ALS. Liczę, że jednak niesłusznie. Samą kampanię ambasadorską uważam za bardzo dobry pomysł. Mogą brać w niej udział blogerki i osoby bloga nieposiadające. Paczka jest po prostu urocza. Bardzo dobrym pomysłem są próbki kosmetyku, które ambasadorka może dać znajomym. Dzięki temu także inne osoby mogą poznać kosmetyki firmy. Każda ambasadorka LPM ma za zadanie wykonać kilka zadań i zrelacjonować je na portalu. Są to m.in. napisanie raportu z rozmów na temat kosmetyków LPM i napisanie recenzji kosmetyków z paczki. 

Znacie kosmetyki Le Petit Marseillais? Co sądzicie o tego typu kampaniach?

Pozdrawiam,
Iza

17 komentarzy:

  1. Zdecydowanie najlepsze żele ! miłego testowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Mam nadzieję, że również będę nimi zachwycona. :)

      Usuń
  2. Gratulacje! Sama bardzo lubię tę firmę i zazdroszczę. Miłego testowania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Następnym razem zgłoś się do kampanii. Może Ci się uda. :)

      Usuń
  3. Jeszcze nie miałam nic spod skrzydeł tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super paczka, gratuluję zaszczytnego tytułu Ambasadorki

    OdpowiedzUsuń
  5. Żel pod prysznic Le Petit Marseillais bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Żel dobrze się pieni, łatwo się spłukuje. Skóra po prysznicu jest delikatna i nawilżona. Żel nie uczula. Ma bardzo przyjemny zapach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pachną rzeczywiście pięknie i łatwo się z nimi obchodzi, ale mnie niestety podrażniają. :(

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.