niedziela, 8 stycznia 2017

Szampon normalizujący Vianek

Aloha!

Jak Wam mija czas przy tej mroźnej zimowej pogodzie? Ja zaszyłam się pod kocem i jak nie muszę to nie wychodzę spod niego... Przy okazji siedzę i piszę zaliczenia oraz pracę podyplomową. Jutro już niestety trzeba będzie wyjść spod kocyka do pracy, więc mam nadzieję, że szybko zrobi się cieplej. Jakbym mogła to bym przeleżała do wiosny... Żeby jednak jakoś przetrwać otaczam się rzeczami nasuwającymi na myśl cieplejsze dni i w ten sposób przygotowałam dla Was recenzję szamponu normalizującego Vianek. Jest coś bardziej "ciepłego" niż nazwa tej marki? ;)


Opakowanie to już Sylvecowo-Biolavenowo-Viankowy standard. Jest to plastikowa butelka ze śliczną etykietą, która się nie ściera i w żaden sposób nie odmaka. Dozownik również jest typowy - wygodny, nie przecieka.


Na opakowaniu znajdziemy wszystkie potrzebne nam informacje: opis producenta, sposób stosowania, skład, znaczek PAO (mamy 3 miesiące od otwarcia na zużycie szamponu) oraz znaczki, które informują nas, iż firma szanuje zwierzęta, składniki są pochodzenia naturalnego, zioła pochodzą z ekologicznych upraw, a kompozycje zapachowe nie posiadają alergenów.
O szamponie producent pisze w ten sposób:
"Delikatny szampon do codziennego mycia włosów normalnych i przetłuszczających się. Zawiera ekstrakt z liści pokrzywy zwyczajnej o działaniu regulującym pracę gruczołów łojowych, wzmacnia jednocześnie cebulki i hamuje wypadanie włosów. Olejek eukaliptusowy odświeża i tonizuje skórę głowy, a panthenol i kwas mlekowy nawilżają, zapewniając włosom miękkość, gładkość i elastyczność.
Sposób użycia: rozprowadź szampon na mokrych włosach i spień wmasowując w skórę głowy. Dokładnie spłucz. W razie potrzeby można czynność powtórzyć."


Skład prezentuje się następująco:


Mamy tu glukozyd laurylowy (detergent niejonowy - łagodny, emulgator), betainę kokamidopropylową (detergent amfoteryczny - średnio łagodny), glicerynę (substancję nawilżającą), poliglukozyd kwasów oleju kokosowego (detergent niejonowy, emulgator), ekstrakt z liści pokrzywy, panthenol (substancja nawilżająca i łagodząca), kwas mlekowy (nawilża i modyfikuje ph), oliwa z oliwek, benzoesan sodu (konserwant), guma guar (filmformer), olejek eukaliptusowy, kompozycja zapachowa i substancje zapachowe.
Patrząc obecnych detergentach można się spodziewać łagodniejszego mycia niż w przypadku np. szamponu nawilżającego Vianek, ale siłę mycia będzie podnosić ekstrakt z pokrzywy. Mycie wciąż nie będzie silne, ale powinno być skuteczne. Obecność oliwy z oliwek i gumy guar sugeruje potencjalne obciążenie włosów do tego skłonnych, ale czy rzeczywiście tak będzie to już inna sprawa. W skrócie - ciekawy skład, który może rzeczywiście działać.

Szampon w konsystencji jest gęstszy niż woda i przeźroczysty. Zapach jest typowo ziołowy. Wydajność oceniam jako dobrą - nie potrzebuję go dużo żeby umyć głowę. Jeżeli jednak ktoś nie jest przyzwyczajony do słabszego pienienia się to może okazać się bardzo niewydajny.

A jak działanie? Jak już wstępnie pisałam Wam z Kosmetycznych odkryciach moja skóra głowy  od jakiegoś czasu przetłuszcza się trochę szybciej, a sezon czapkowo-szalikowy jeszcze pogarsza sprawę. I tu wkroczył szampon normalizujący. Rzeczywiście radzi sobie z moim przetłuszczaniem się skóry - spokojnie wróciłam do mycia co 3 dzień. Nie przedłuża świeżości jakoś bardzo, ale dla mnie jest to odpowiednie. Włosy są lekko odbite od nasady, ale nie pojawia się zbyt szybko przyklap. Przede wszystkim nie podrażnia skóry głowy i całkiem nieźle radzi sobie z łagodzeniem ewentualnych podrażnień. Łupieżu nie zaobserwowałam, swędzieć nie swędzi po nim, nie plącze. Oleje domywa bez problemu. O dziwo oliwa i guma guar nie powodują przyklapu. Najbardziej jednak obawiałam się obecności ekstraktu z pokrzywy. To bądź co bądź zioła, a moje włosy z ziołami to tak niezbyt się lubią. Na szczęście o przesuszeniu nie ma mowy. Jedynie co to baby hair lubią sterczeć po tym szamponie, ale takie przywilej młodości... 

Kosmetyk o pojemności 300 ml kupiłam w aptece Damian w Rybniku i zapłaciłam za niego jakoś 17-18 zł. W sklepie internetowym Vianka kosztuje 19,99 zł. Produkt możecie znaleźć również w sklepach stacjonarnych, które mają w swoim asortymencie kosmetyki Vianek.

Sylveco zaskakuje mnie coraz bardziej - każdy kolejny szampon, który próbuję tej firmy, jest lepszy niż poprzednie. Trafiłam na kolejnego swojego ulubieńca i już chyba lepszego nie znajdę. Myślę, że szampon ma szansę sprawdzić się u osób, które borykają się z przyspieszonym przetłuszczaniem się skóry głowy, ale przy nadmiernym problemie może okazać się trochę za słaby. Chociaż nigdy nic nie wiadomo.

Recenzje szamponu normalizującego znajdziecie także u:

Znacie ten szampon? Jaki jest Wasz ulubieniec?

Pozdrawiam,
Iza

14 komentarzy:

  1. Będę musiała go kiedyś kupic. Teraz używam Ecolab z pigwą do przetłuszczającej się skóry - jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Ecolab próbowałam jedynie kojącego. Zachęciłaś mnie do tej pigwy. :)

      Usuń
  2. Na pewno zimą lepiej sięgnąć bo szampon bogatszy w składzie od standardowych, moim włosom i skórze głowy też by się przydał:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie trochę odstrasza guma guar i oliwa z oliwek...
    A mój ulubiony szampon to od kilku lat już Bio Labell (aloesowy, z Intermarche). Nic tak mojej skóry nie koi, jak on :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zazwyczaj też odstraszają, ale tu tak jak wspomniałam problemu nie mam. :) Słyszałam o tym szamponie. Niestety ma ALS, który działa na moją skórę gorzej niż SLES. :(

      Usuń
    2. Każdemu co innego służy :)

      Usuń
    3. Racja. Sęk w tym, że mnie zazwyczaj nie służą. ;)

      Usuń
  4. Kiedy tylko skończę to, czego używam obecnie, biorę się za Vianki. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. może kiedyś do mnie trafi, bo z tej marki miałam tylko balsam do ciała

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.