sobota, 19 kwietnia 2014

NdW (13) - "lniane szaleństwo"



Cześć!

Na samym początku zacznę może od życzeń. :) Chciałabym Wam wszystkim życzyć dużo odpoczynku i spędzenia czasu na przyjemnościach czy na spotkaniach rodzinnych (wybierzcie co wolicie :P). Żeby żadnych Bad Hair Day nie było, a włosy Wam się zawsze układały, błyszczały i były miękkie, żeby cera idealnie wyglądała, a marzenia spełniały. Oczywiście życzę Wam również smacznych jajek, mnóstwo zajączków i ładnej choinki. Z bazi (-ów?). ;)

Dzisiaj zafundowałam moim włosom „lniane szaleństwo”. Typowy eksperyment przed świętami nie jest najlepszym pomysłem… Szczególnie jeżeli następnego dnia włosy mają być w idealnym stanie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. ;) Jak wyglądała ta sobotnia przedświąteczna Niedziela dla Włosów?
1. Olej lniany nałożyłam na wilgotne włosy na 35 min.
2. Umyłam głowę szamponem odbudowującym z Sylveco wymieszanym z Babydream.
3. Nałożyłam maskę Kallos Color na 6 min.
4. Zmyłam wodą przechodząc stopniowo od ciepłej do chłodnej.
5. Wyschły naturalnie.

Jedno słowo o Kallosie Color. W swoim krótkim składzie zawiera on olej lniany i filtr UV. Opakowanie wygląda tak:



Zdjęcia oleju lnianego nie mam, ponieważ jest to odlewka znajdująca się w opakowaniu po Biosilku. Niektórzy mogliby dostać zawału. ;)
Jak zatem moje włosy po takiej dawce oleju lnianego?
Gęstość/objętość (wizualna): zwiększona.
Gładkość: bardzo gładkie.
Miękkość: bardzo miękkie.
Błyszczenie: dużo większe.
Podrażnienie skalpu: brak.
„Przyklap”: brak.
Puszenie: brak.
Końcówki a włosy na długości: brak różnicy.
Rozczesywanie: niewielki problem.
Uwagi: brak.

Prawdę powiedziawszy bardzo się bałam tej Niedzieli. Czy szampon poradzi sobie z olejem? Jak moim włosom spasuje taka ilość oleju lnianego (najpierw solo, potem jako składnik maski)? Czy w ogóle podoba im się olej lniany? Odetchnęłam z ulgą, kiedy włosy wyschły. Są bardzo miękkie, gładkie i błyszczące. Nie mam „przyklapu” na głowie.

Pora na zdjęcia. Najlepsze jest to że żadne z nich nie oddaje mojego prawdziwego koloru włosów...

Najpierw standardowo przy (kiepskim) sztucznym świetle z bez flesza i z fleszem.


Przy świetle (już nie aż tak bardzo) dziennym z fleszem i bez z dwóch różnych perspektyw i trochę innych odległości.





Jestem bardzo zadowolona z osiągniętego efektu. Zakochałam się w moich włosach… Na pewno kiedyś wrócę do takiego zestawu. Jak widać "trzynastka" okazała się szczęśliwa. :)

Ja jak Wasze włosy przed świętami? Eksperymentujecie czy stawiacie na „pewniaki”?

Wesołych Świąt!
Iza.

6 komentarzy:

  1. Kochana,cudne włosy!Ja również poeksperymentowałam i nie żałuję.Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Super, że nie żałujesz eksperymentów. Wesołych! :)

      Usuń
  2. Śliczne masz włosy :) ja od niedawna stosuję olej lniany i jestem mega zadowolona z efektów. Planuję też kupić jakąś maskę z Kallosa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Super, że olej lniany się u Ciebie sprawdza. Z maskami Kallos jest ten problem, że jest ich za dużo do wyboru. ;) Myślałaś już o którejś konkretnie?

      Usuń
  3. Piękne włosięta! :)
    Ja postawiłam na sprawdzony zestaw. ale synek strasznie przeszkadzał mi w stylizacji, zdenerwowałam, nałożyłam wszystkiego za dużo i nie było ładnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :) Widzisz, Kasiu? Tak to jest jak się denerwuje na synka. To się później mści. :P

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.