Cześć!
Na
samym początku zacznę może od życzeń. :) Chciałabym Wam wszystkim życzyć dużo
odpoczynku i spędzenia czasu na przyjemnościach czy na spotkaniach rodzinnych (wybierzcie
co wolicie :P). Żeby żadnych Bad Hair Day nie było, a włosy Wam się zawsze układały,
błyszczały i były miękkie, żeby cera idealnie wyglądała, a marzenia spełniały. Oczywiście
życzę Wam również smacznych jajek, mnóstwo zajączków i ładnej choinki. Z bazi (-ów?). ;)
Dzisiaj
zafundowałam moim włosom „lniane szaleństwo”. Typowy eksperyment przed świętami
nie jest najlepszym pomysłem… Szczególnie jeżeli następnego dnia włosy mają być
w idealnym stanie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. ;) Jak wyglądała ta sobotnia
przedświąteczna Niedziela dla Włosów?
1.
Olej lniany nałożyłam na wilgotne włosy na 35 min.
2.
Umyłam głowę szamponem odbudowującym z Sylveco wymieszanym z Babydream.
3.
Nałożyłam maskę Kallos Color na 6 min.
4.
Zmyłam wodą przechodząc stopniowo od ciepłej do chłodnej.
5.
Wyschły naturalnie.
Jedno
słowo o Kallosie Color. W swoim krótkim składzie zawiera on olej lniany i filtr
UV. Opakowanie wygląda tak:
Zdjęcia
oleju lnianego nie mam, ponieważ jest to odlewka znajdująca się w opakowaniu po
Biosilku. Niektórzy mogliby dostać zawału. ;)
Jak
zatem moje włosy po takiej dawce oleju lnianego?
Gęstość/objętość
(wizualna): zwiększona.
Gładkość:
bardzo gładkie.
Miękkość:
bardzo miękkie.
Błyszczenie:
dużo większe.
Podrażnienie
skalpu: brak.
„Przyklap”:
brak.
Puszenie:
brak.
Końcówki
a włosy na długości: brak różnicy.
Rozczesywanie:
niewielki problem.
Uwagi:
brak.
Prawdę
powiedziawszy bardzo się bałam tej Niedzieli. Czy szampon poradzi sobie z
olejem? Jak moim włosom spasuje taka ilość oleju lnianego (najpierw solo, potem
jako składnik maski)? Czy w ogóle podoba im się olej lniany? Odetchnęłam z
ulgą, kiedy włosy wyschły. Są bardzo miękkie, gładkie i błyszczące. Nie mam „przyklapu”
na głowie.
Pora na zdjęcia. Najlepsze jest to że żadne z nich nie oddaje mojego prawdziwego koloru włosów...
Najpierw standardowo przy (kiepskim) sztucznym świetle z bez flesza i z fleszem.
Przy świetle (już nie aż tak bardzo) dziennym z fleszem i bez z dwóch różnych perspektyw i trochę innych odległości.
Jestem
bardzo zadowolona z osiągniętego efektu. Zakochałam się w moich włosach… Na
pewno kiedyś wrócę do takiego zestawu. Jak widać "trzynastka" okazała się szczęśliwa. :)
Ja
jak Wasze włosy przed świętami? Eksperymentujecie czy stawiacie na „pewniaki”?
Wesołych
Świąt!
Iza.
Kochana,cudne włosy!Ja również poeksperymentowałam i nie żałuję.Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Super, że nie żałujesz eksperymentów. Wesołych! :)
UsuńŚliczne masz włosy :) ja od niedawna stosuję olej lniany i jestem mega zadowolona z efektów. Planuję też kupić jakąś maskę z Kallosa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Super, że olej lniany się u Ciebie sprawdza. Z maskami Kallos jest ten problem, że jest ich za dużo do wyboru. ;) Myślałaś już o którejś konkretnie?
UsuńPiękne włosięta! :)
OdpowiedzUsuńJa postawiłam na sprawdzony zestaw. ale synek strasznie przeszkadzał mi w stylizacji, zdenerwowałam, nałożyłam wszystkiego za dużo i nie było ładnie :P
Dziękuję. :) Widzisz, Kasiu? Tak to jest jak się denerwuje na synka. To się później mści. :P
Usuń