Witajcie!
Dzisiaj pogoda na Śląsku nie jest zachwycająca. Jest
jakoś tak szaro, buro i ponuro… Zachwytami nie napawa mnie także ostatni test
Biovaxa, który zrobił pustynię z moich włosów i omal nie doprowadził do płaczu.
Na ratunek przyszła stosowana doraźnie mgiełka zrobiona z wymieszanych kilku
odżywek (nie pamiętam już jakich), a dzisiaj szampon z Barwy i inna maska
Biovax. Postawiłam na tą, która ma więcej humektantów, czyli wersję do włosów
słabych ze skłonnością do wypadania. Jest aloes, gliceryna i miód – perfect! Z
włosami na długości poradziła sobie szybko i bezboleśnie, ale niestety końce
wciąż są trochę przesuszone. Mam nadzieję, że wrócą do swojego stanu sprzed niedzieli…
Dwa małe zdjątka z dzisiaj – włosy odkształciły się
od warkocza i są jeszcze delikatnie wilgotne:
Nie wyglądają już tak strasznie jak przedwczoraj i
wczoraj, co mnie bardzo cieszy. Skoro się już pożaliłam to mogę przejść do
głównego tematu, czyli mojej pielęgnacji. :)
W lutym:
- piłam skrzypokrzywę raz dziennie,
- wieczorem łykałam witaminę B albo w ciągu dnia
piłam siemię lniane (rzadziej),
- myłam głowę co 2-3 dni łagodnym szamponem,
-co 4-5 mycie używałam szamponu z SLES,
- olejowałam włosy min. raz w tygodniu,
- stosowałam metodę OMO,
- na koniec spłukiwania odżywki/maski chłodna woda,
- co drugi dzień wcierałam wodę brzozową,
- użycia suszarki równe 0 (słownie: zero),
- miały miejsce 3 testy masek Biovax.
Co zmieniło się w ciągu ostatniego miesiąca?
Przede wszystkim zmniejszyło się wypadanie włosów i zaczęły
szybciej rosnąć. Przyrost w tym miesiącu (a właściwie od 5 lutego, bo wtedy
byłam u fryzjera) wynosi niecałe 2,5 cm, czyli o 1-1,5 cm więcej niż normalnie.
Na obie te rzeczy olbrzymi wpływ miało przede wszystkim picie skrzypokrzywy.
Oprócz tego dzięki całokształtowi pielęgnacji włosy stały się dużo bardziej
błyszczące – czasami efekt jest porównywalny do tych z reklam szamponów i
odżywek. :)
Czy są jeszcze jakieś problemy do rozwiązania?
Tak. Oprócz ostatniego przesuszu są jeszcze
wypadające włosy. Już nie jest to nasilone, ale wciąż mogłoby być mniejsze.
A w marcu:
- kolejne testy masek Biovax,
- kubek skrzypokrzywy + pół kubka siemienia lnianego
raz dziennie,
- wcieranie wody brzozowej codziennie,
- testowanie maski Łaźnia Agafii Siła 7 Ziół.
Teraz dużo tego nie ma ze względu na test Biovaxa, ale
planuję zaszaleć w kwietniu. Mam kilka pomysłów, ale nie wiem, który/e z nich
wykorzystam.
I wszystkiego smacznego z okazji Pancake Day! U mnie
na stole pojawią się dopiero wieczorem. ;)
Pozdrawiam,
Chomik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.