Cześć!
Pogoda
nas nie rozpieszcza ostatnio, więc trzeba to robić samemu. W myśl tej zasady –
kolejna Niedziela dla Włosów. Pokusiłam się dzisiaj o eksperyment. „Naolejowałam”
włosy mydłem z czekoladą i miodem Lass Naturals.
Jego
skład wygląda tak:
Coconut Oil, Castor
Oil, Rose Water,
Cotton Seed Oil, Sugar, Aloe Vera, Kashmir Forest Flower
Honey, Cocoa Butter, Vanilla Oil.
Jest
więc tu olej kokosowy, olej rycynowy, woda różana, olej z nasion bawełny,
aloes, miód (nie mogę znaleźć jaki), masło kakaowe i olej(ek?) waniliowy.
Mydło
trzymałam na włosach godzinę, a potem umyłam głowę szamponem odbudowującym z
Sylveco. Na koniec nałożyłam odżywkę z Garnier Awokado i Masło Karite na
niecałe 2 minuty. Wyschły naturalnie.
Co
z tego wszystkiego wyszło?
Gęstość/objętość
(wizualna): większa.
Gładkość:
gładkie.
Miękkość:
miękkie.
Błyszczenie:
zmniejszone.
„Przyklap”: brak.
Puszenie:
delikatne.
Końcówki
a włosy na długości: bez różnicy.
Rozczesywanie:
bardzo utrudnione.
Uwagi:
trochę suche.
Jak
widać nie jest źle. Gładkość i miękkość są takie jak zazwyczaj. Błyszczenie
niestety jest dużo mniejsze niż zawsze. Objętościowo jest ich trochę więcej.
Możliwe że jest to spowodowane delikatnym spuszeniem. Mam ogromny problem z
rozczesaniem. Włosy stawiają silny opór mimo iż tak naprawdę nie są nawet
splątane. Dodatkowo wydaje mi się, że są trochę suche. Winowajcą może być tu
olej rycynowy. Są też prostsze niż zazwyczaj.
I
zdjęcia – zdjęcie po lewej bez flesza, po prawej z fleszem (!).
„Olejowanie”
mydłem Lass nie było takim złym pomysłem. Chętnie spróbuję go jeszcze raz, ale po
szamponie nałożę jakąś dobrze nawilżającą maskę albo odżywkę. Wtedy efekt
powinien być dużo lepszy. :)
A
jak Wasze Niedziele dla Włosów? Eksperymentujecie tak jak ja?
Pozdrawiam,
Iza.
PS
Mój brat ma dzisiaj urodziny. Właśnie zajadam się tortem. :)
U mnie dzisiaj też eksperymenty, głównie półproduktowe. :)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
Czyli na bogato. :)
UsuńDziękuję.