piątek, 11 września 2015

Przyspieszenie porostu włosów

Ohayo!

Wiele razy spotykałam się z sytuacją, gdy długie włosy były zachwalane "Och, jakie one piękne!", a ich kondycja przedstawiała wiele do życzenia. Sama spotykałam się z tyloma komentarzami w dzieciństwie i z dzisiejszej włosomaniaczej perspektywy dziwię się czemu, skoro nie wyglądały najpiękniej. Były po prostu długie. Czasami wydaje mi się, że w społeczeństwie panuje utożsamianie wyrażenia "długie włosy" z "piękne włosy". Dziś mam je dużo piękniejsze (Skromna mam na czwarte imię :D), a nie wzbudzają takich zachwytów jak wtedy. Jako dowód zdjęcie z gimnazjum. Widzicie ten puch i niemrawe (w dodatku rozdwojone) końcówki?


Mimo iż hołduję zasadzie, że włosy mają być przede wszystkim zdrowe, a nie długie, to sama je zapuszczam. Co więc zrobić żeby przyspieszyć ich porost?

1. Wcierki.
Ten punkt jest wszystkim dobrze znany. Wcierki należy stosować co najmniej na 30 minut przed myciem 2-3 razy w tygodniu, a najlepiej codziennie przez co najmniej miesiąc. Ich aplikowanie może wzmagać przetłuszczanie się skóry głowy albo przedłużać świeżość.


Moje doświadczenia: najdłużej wcierałam kozieradkę i dawała ona całkiem dobre efekty jeśli chodzi o przyrost. Jeśli dobrze pamiętam to udało mi się osiągnąć 1,5-2 cm przy jej stosowaniu. Używałam też Jantaru i tonik wzmacniający Babuszki Agafii. Jeśli chodzi o ten pierwszy to w jego stosowaniu nie byłam systematyczna i ciężko mi ocenić efekt. Tonik za to pod tym względem w ogóle się nie sprawdził. Niestety moja skóra głowy reaguje podrażnieniem na alkohol we wcierkach, więc nie wypróbuję większości tego typu kosmetyków mimo świetnych opinii (np. Joanny Rzepy). Podrażniły mnie woda brzozowa Kulpol i lotion Seboradin.

Przykłady wcierek:
Jantar, Joanna Rzepa, kozieradka, lotiony Seboradin, Kaminomoto, woda brzozowa, maść końska i wiele, wiele innych, w których możemy przebierać i wybrzydzać. Z alkoholem, bez alkoholu, tanie, droższe, łatwo i gorzej dostępne...

Pamiętajmy o próbie uczuleniowej!


2. Masaż skóry głowy.
Z używaniem wcierek wiąże się nieodłącznie masaż skóry głowy. Może być też stosowany solo. Do wykonania go możemy wybrać nasze palce (opuszkami, krótkie paznokcie, czyste dłonie), masażer lub szczotkę. Masaż pobudza ukrwienie skóry głowy, pobudza cebulki włosów. Powinien być wykonywany codziennie od czoła do karku. Należy go wykonywać delikatnie, ale nie słabo, ponieważ zbyt mocny nacisk może wzmagać wypadanie włosów, a zbyt słaby nie zadziała. Masaż przyspiesza przetłuszczanie się skóry głowy dlatego dobrze go wykonywać przed myciem.


Gdy wykonuję masaż głowy używam do niego szczotki z włosia (szczeciny) dzika. Nie stosuję Tangle Teezer, ponieważ dla mojej skóry jest zbyt ostry.


3. Peeling skóry głowy.
Peeling skóry głowy pomaga pozbyć się obumarłego naskórka i łoju w okół cebulek włosów oraz poprawia krążenie. Dodatkowo łączony jest z masażem skóry głowy. Robi się go bardzo prosto. Do szamponu (najlepiej łagodniejszego, stosowanego codziennie, ale nie jest to konieczne) dodajemy "składnik peelingujący" i od razu takim szamponem masujemy zmoczoną skórę głowy omijając włosy na długości. Uważamy żeby nie trzeć zbyt mocno. Możemy stosować także szampon czy mydło (cedrowe, miodowe, czarne) jako peeling enzymatyczny. Dobrze wprowadzić na stałe do pielęgnacji.

Jako "składnik peelingujący" możemy użyć:
- cukier biały w kryształkach - mój faworyt,
- cukier trzcinowy,
- zmieloną kawę - najbardziej brudzi,
- korund,
- małe lub zmienione nasiona np. wiesiołka, granatu.
Wybór uzależniony jest głównie od gęstości naszych włosów i wrażliwości skóry głowy. Przy gęstych włosach trudniej jest dotrzeć do skóry, więc biały cukier może zdążyć się całkowicie rozpuścić. Wrażliwa skóra głowy może reagować przesuszeniem i nadmiernym złuszczeniem po użyciu ostrzejszych składników, np. nasion wiesiołka.


Przykłady kosmetyków sklepowych:
scrub rokitnikowy Natura Siberica, maska Planeta Organica Morze Martwe.


4. Suplementacja.
To kolejny włosomaniaczy przyrostowy standard. Regularnie stosowany w celu uzupełnienia witamin, mikro- i makroelementów. Stosowanie suplementów może wiązać się ze skutkami ubocznymi takimi jak na przykład pojawienie się "niespodzianek" ("kaszki", podskórnych"gulek") na twarzy, które często są wynikiem oczyszczania się organizmu. Mijają po kilku dniach samoczynnie albo po odstawieniu suplementu.


W moim przypadku najlepsze efekty osiągam przy użyciu Calcium Pantothenicum - 2,5-3 cm na miesiąc. Dobrze działała skrzypokrzywa pita rano i uzupełniana wieczorem witamina B complex - 1,5-2,5 cm. Napoju drożdżowego nie byłam w stanie przełknąć, a drożdże w tabletkach okazały się niewypałem.

Przykłady suplementów:
olej lniany, olej z wiesiołka, napar ze skrzypu i pokrzywy (skrzypokrzywa), Calcium Pantothenicum, napój drożdżowy lub drożdże w tabletkach, tabletki Silica, Vitapil, Biotebal.


5. Olejowanie. Metoda inwersji. 
Olejowanie skóry głowy to kolejny sposób na przyspieszenie porostu. Wykonujemy je przed myciem. Nakładamy niewielką ilość oleju na skórę głowy, delikatnie masujemy i zmywamy szamponem. Dobrze olej przed nałożeniem trochę podgrzać - łatwiej będzie się nakładał i lepiej odda skórze głowy swoją zawartość. Olej może powodować nadmierne wypadanie, więc lepiej nie trzymać go zbyt długo, a swoją przygodę rozpocząć od 30 minut trzymania go. Do olejowania lepiej nie używać olejów i olejków, które zawierają konserwanty i filmformery. Olejki zawierające zioła powinniśmy najpierw sprawdzić robiąc próbę uczuleniową.


Do olejowania skóry głowy używałam do tej pory mieszanki oleju musztardowego i rycynowego, która nie przyniosła widocznych efektów. Oprócz tego stosowałam olejek łopianowy ze skrzypem polnym oraz z papryczką Green Pharmacy, które się u mnie w ogóle nie sprawdziły - jedynie zwiększyły wypadanie za co obwiniam konserwant BHT.

Przykłady olejów i olejków do skóry głowy:
olej musztardowy, olej rycynowy, olej łopianowy, olejek Sesa, olejek Khadi, olejki Bania Agafii.

Z olejowaniem włosów wiąże się metoda inwersji. Polega ona na wmasowaniu w skórę głowy oleju, masowaniu jej przez kilka minut, a następnie "wisimy" przez 3-5 min. Możemy pochylić się do przodu albo do tyłu najlepiej z jakimś oparciem - ważne żeby było w miarę wygodne. Po tym trzymamy olej jeszcze przez jakiś czas. Metodę inwersji testowała i bardzo dobrze opisała Dorota z Włosowelove.


6. Maski.
Bywają przydatne przede wszystkim te domowej roboty. Należy je stosować co najmniej 2 razy w tygodniu na min. 30 minut bezpośrednio na skórę głowy (na długość możemy nałożyć coś innego), a najlepiej 60 min przed lub po myciu w zależności od tego, co wrzuciliśmy do maski. Możemy też znaleźć w sklepach maski tzw. aktywatory wzrostu, które stosujemy według zaleceń producenta, ale najlepiej na co najmniej 30 min. Wcześniej jednak sprawdźmy skład, czy nie ma w kosmetyku substancji, które mogą nas podrażnić/uczulić. Warto też unikać filmformerów.

Przykłady masek domowych:
a) Maska drożdżowa - stosowałam na 30-60 min przed każdym myciem (3 razy w tygodniu) pod czepek; w niewielkim stopniu przyspieszyła porost (1,5 cm na miesiąc).


Korzystałam z dwóch przepisów:

przepis I
1/3 kostka drożdży
2 łyżeczki oleju musztardowego
1 łyżeczka oleju rycynowego
3 łyżeczki maski nawilżającej (u mnie Biovax do włosów słabych ze skłonnością do wypadania ze względu na aloes)

przepis II - bogatszy, bardziej nawilżający
1/3 drożdży
2 łyżeczki oleju musztardowego
1 łyżeczka oleju rycynowego
1/2 łyżki miodu
kilka łyżeczek maski nawilżającej (Biovax do włosów słabych ze skłonnością do wypadania i Alterra Granat i Aloes)

b) Maska musztardowa (z gorczycy) - nie miałam okazji jej stosować, nie udało mi się też znaleźć dobrego przepisu na tę maseczkę, ponieważ ilość gorczycy w przepisach jest duża, a przez to prawdopodobieństwo podrażnienia jest znacznie większe. Zamiast tego wolę olej musztardowy (z gorczycy). Gdybym jednak miała ją zastosować (co pewnie kiedyś nastąpi) to zapewne użyłabym nie więcej niż 1/2 łyżki sproszkowanej gorczycy, a najpewniej byłaby to 1 mała łyżeczka. Pamiętałabym także o próbie uczuleniowej!


Przykłady masek sklepowych:
maska drożdżowa Babuszki Agafii, maska Ecolab Aktywacja Wzrostu, balsam do włosów Aktywator Wzrostu Bania Agafii, maska Planeta Organica Morze Martwe. Ich skuteczność jest dyskusyjna.


7. Udział w akcjach zapuszczania/wcierania/suplementacji.
Podstawą powyższych sposobów jest systematyczność i motywacja, a nic tak nie zmotywuje jak udział we wspólnej akcji. Sama od nich nie stronię. Obecnie zapuszczam razem z Ewą.

Jeden z przecudnych banerów Akcji autorstwa Skye.

8. Zostawienie ich w spokoju i niemonitorowanie ich przyrostu.
To naprawdę działa! Oczywiście w międzyczasie warto stosować inne sposoby na przyspieszenie porostu. Przez lato wiązałam codziennie włosy i nie sprawdzałam, czy w końcu urosły, a gdy w końcu to zrobiłam to byłam mile zaskoczona. Chociaż wciąż uważam, że moje włosy są krótkie to zdjęcia mówią same za siebie.

Kilka dni temu nagrałam kilka filmików włosów i połączyłam go w jeden. Można go znaleźć też na moim fanpage.



A Wy stosujecie sposoby na przyspieszenie porostu? Które z nich dają najlepsze efekty?

Pozdrawiam,
Iza.

26 komentarzy:

  1. Stosuje prawie wszystkie wymienione przez ciebie metody :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy któraś z nich działa na Ciebie lepiej niż inne? :)

      Usuń
  2. u mnie najlepsze efekty są po hair jazz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że się u Ciebie sprawdza. :) Ja podchodzę do Hair Jazz bardzo sceptycznie. Składy mnie nie zachęcają do wypróbowania. Bałabym się nałożyć odżywkę na skórę, ponieważ zawiera parafinę i alkohol, z którymi moja skóra się nie lubi. :( Nie ma w nich też raczej nic co by mogło aż tak przyspieszyć wzrost. Nie znaczy to oczywiście, że nie działają. Jesteś tego świetnym przykładem. :)

      Usuń
    2. ja aż takiej uwagi na składy nie zwracam w produktach do włosów, bardziej na twarz - tam zero alkoholu i parafiny

      Usuń
    3. O, tak! Do twarzy to już szczególnie zero alkoholu i parafiny! Ogólnie moja skóra (na całym ciele) nie lubi się z tymi dwoma substancjami, więc ich unikam. Włosy na szczęście są bardziej odporne na nie i im nie szkodzą (jedynie przy zbyt częstym stosowaniu). Skóra od razu reaguje.

      Usuń
    4. U mnie twarz zniesie więcej niż włosy - muszę bardziej uważać z szamponami niż z kremami do twarzy. Z wyjątkiem jakichś najbardziej tragicznych wynalazków, po kiepskim kremie najwyżej będę miała kilka niespodzianek, które dość szybko znikną. A na głowie od umycia włosów 2-3 razy czymś niedobrym natychmiast ranki i strupki :/ Alkohol u mnie jest ok, ale parafina skóry głowy nie ma prawa dotknąć.

      Usuń
    5. Ranki i strupki? Naprawdę kiepsko... Leczysz to jakoś czy po prostu unikasz substancji za to odpowiedzialnych? Cieszę się, że nie mam takich problemów ze skórą głowy. Chociaż coś za coś. Jak już pisałam u mnie się twarz buntuje najbardziej.

      Usuń
  3. Stosuję kilka z wymienionych przez Ciebie metod, ale bez bicia przyznaję się, że o masażu zawsze zapominam ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz? A może jakbyś stosowała masaż to osiągnęłabyś lepsze efekty? ;)

      Usuń
  4. Dobrze, że piszesz o utożsamianiu długich włosów z pięknymi. Ja też mając włosy w kiepskim stanie (bo i końcówki rzadkie i pielegnacja nie taka jak powinna być) słyszałam wiele razy, że piękne. Bo były do pośladków ;) Ale piękne nie były. Jako obserwator też się z czymś takim spotykam. A chyba nigdy nie słyszałam komplementu powiedzianego do osoby która ma włosy krótkie, ale w idealnej kondycji i perfekcyjnie obcięte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... Ja miałam okazję kilka razy słyszeć, ale się to niestety nie liczy, bo to były albo włosomaniaczki, albo bliskie mi osoby, które wiedzą, że interesuję się pielęgnacją włosów.

      Usuń
  5. Ja też biorę udział w akcji Ewy :) Przypomniałaś mi, że dawno nie robiłam peelingu skóry głowy - jakoś ten zabieg zawsze mi ucieka z pamięci. Po wypróbowaniu cukrowego i kawowego robię kawowy, bo cukier za szybko się rozpuszcza. Dodatkowo po kawie brąz ma fajny połysk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A próbowałaś cukru trzcinowego? Rozpuszcza się wolniej niż biały. :) Trzymam kciuki za Twoje centymetry. ;)

      Usuń
  6. Na mnie najlepiej działają chyba suplementy - co ukazuje moje niedobory :P
    Od kilku miesięcy łykam kompleks witamin B ze swansona, witaminę D3 tej samej firmy i olej lniany z ol'vity :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie lekarz przepisał D3. Wpływa ona jakoś na porost włosów?

      Usuń
  7. Stosuję wszystkie metody oprócz olejowania skalpu :) Stosowałam już wiele wcierek, ale chyba najlpeszy efekt był po jantarze, chociaż przetłuszczał mi włosy. Z suplementacji próbowałam już drożdży do picia (super efekt i chyba na jesień zacznę znowu :), biotyny (też super), CP (nieźle), spiruliny i oleju z wiesiołka (ogólnie polepszają wygląd włosów i cery). Do tego oczywiście dieta bogata w białko, warzywa i owoce. 2 lata temu moje włosy praktycznie stały w miejscu, a od tego czasu ruszyły ze wzrostem jak szalone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś kolejnym potwierdzeniem, że dieta ma ogromny wpływ na włosy. :) Szkoda, że nie jestem w stanie wypić drożdży... :(

      Usuń
  8. Ale super wygladają w ruchu:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam zamiar niebawem zastosować kozieradkę bo moje włosy lecą jak szalone a i trochę dodatkowych cm im nie zaszkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak... Kozieradka na wypadanie też u mnie dobrze podziałała. :) Mam nadzieję, ze szybko przestaną Ci włosy wypadać po niej.

      Usuń
  10. Stosuję wszystkie możliwe metody ;) nawet maść końską na skalp kładłam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na maść końską nigdy się nie skuszę. Zbyt wrażliwa jestem i pewnie by mnie podrażniła. :( A u Ciebie jak się spisywała?

      Usuń
  11. U mnie najlepiej sprawdzaja sie suplementy, ze skora glowy juz raczej nie kombinuje ;) KOchana, co do poczatku, dlugasne wlosy robia wrazenie - przynajmniej na mnie, nawet, jesli sa spuszone, itd ;) Twoje klaczki na filmiku cudo! Ta objetosc, ten blask, ta "ciezkosc", zazdraszczam szczerze :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - długie włosy robią wrażenie, ale widziałam na swoje własne oczy mnóstwo krótkich włosów, które wyglądały jak z reklamy i nie wzbudzały takich zachwytów jak te długie w niezbyt dobrej kondycji. :( Dziękuję. Nie ma czego zazdrościć. Ja najchętniej przygarnęłabym Twoje fale. :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.