Salut!
Żaliłam
się Wam już, że chciałabym mieć falowane włosy, prawda? Ale z drugiej strony
wymagałyby one innej pielęgnacji oraz dodatkowo stylizacji. Korzystam więc z
dobrodziejstwa jakim są moje proste włosy i.. próbuję je kręcić bez użycia
ciepła. Dzisiaj krótko o bardzo ciekawej metodzie, która wciąż nie jest tak
osławiona jak inne, a efekty daje całkiem fajne. Mowa oczywiście o kokonach.
Jak
je zrobić? Najprościej jak zobaczycie ten filmik zrobiony przez Cute GirlsHairstyle (link przeniesie Was do opisu jak zrobić kokony).
Ja
swoje robiłam wczoraj na niemal całkowicie suchych włosach. Powstały dość nisko 4 kokony, które
żeby się nie rozwaliły, od razu spięłam spinkami żabkami. Rozpuściłam po jakiś
3 godzinach (nie chciałam loków, a fale) i prezentowały się tak - z fleszem i bez niego:
Coś
jednak poszło nie do końca tak jak trzeba, gdy je robiłam, bo z przodu po jednym
z nich pofalowały się mniej niż pozostałe. Zdjęcie zrobione zostało bez flesza w mojej "fantastycznie" oświetlonej łazience.
Następnym
razem spróbuję zrobić więcej kokonów na wilgotnych włosach. Od ich ilości
zależy jak drobny będzie skręt.
Jak
Wam się podoba efekt? Próbowałyście już tej metody?
Pozdrawiam,
Iza.
Pierwszy raz słyszę o tej metodzie.
OdpowiedzUsuńWyszło Ci naprawdę fajnie :)
Jest mało popularna w blogosferze, ale na Forum Włosomaniaczek świeci triumfy. Mając sprawne manualnie ręce (nie takie jak ja...) można zrobić fantastyczne loki i fale.
UsuńDziękuję. :)
Jeszcze nie probowalam tej metody, ale sie na nia czaje ;) Piekne Ci te fale wyszly :) Ciekawe, jak wlosy sie skreca nastepnym razem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Też jestem ciekawa jak wyjdzie z większą ilością kokonów. Chciałabym zobaczyć jak u Ciebie wyjdą. :)
UsuńU mnie kompletnie nie wyszły :D Zostaję przy koczku ślimaczku :D
OdpowiedzUsuńNo doszły mnie słuchy, że u niektórych się nie sprawdzają. :P Po ślimaczku ja zaś mam masakrę na głowie, ale to kiedyś jeszcze pokaże. :)
Usuń