piątek, 4 lipca 2014

Zakupy i prezenty, czyli co kobiety lubią najbardziej

Ciao!

Ostatnio miała trochę szczęścia, więc oczywiście musiało się coś stać. I stało się – zepsuła mi się ładowarka do laptopa z prawie rozładowaną baterią. Dziś dopiero tata mi ją naprawił, więc nadrabiam. Dziś pokażę Wam co udało mi się ostatnio wygrać, kupić oraz dostać na urodziny, które miałam dwa dni temu. Nawet upiekłam sobie tort z taką oto myszą jako ozdobą. Miał być chomik, ale nie umiałam go zrobić. :)


Udało mi się wygrać do przetestowania na fanpage Hebe zestaw kosmetyków Biovax Naturalne Oleje. Odebrałam go w drogerii w moim mieście. Potem udałam się do sklepu z kosmetykami fryzjerskimi i w moje łapki trafiła maska bananowa Scandic Line. Tego samego dnia przyszła do mnie także przesyłka od L’Biotica. Wygrałam u nich serum i krem do rzęs.


Kilka dni później wybrałam się na kolejne zakupy. Trafiły do mnie wcierka Jantar, maska Kallos Chocolate (pachnie jak lody włoskie) i Tangle Teezer Salon Elite, a do kuchni łyżka.


Zrobiłam też zakupy na DoZ: olej ze słodkich migdałów, olej z nasion marchwi i krem antyperspirant do stóp Anida. 


Zrobiłam też zamówienie na próbki podkładu matującego Annabelle Minerals oraz pędzel.


W ramach prezentów urodzinowych dostałam kartę podarunkową do Hebe, olejek odbudowujący z Yves Rocher i  lakiery Bell i Wibo. Jako część jednego z prezentów miała być także szczotka z włosia dzika firmy Khaja, ale niestety nie zdążyła dojść przesyłka do koleżanki, więc dostanę ją w terminie późniejszym.


Wczoraj zaś wybrałam się na „szoping” z koleżanką. Z racji, ze mam stanowczo za dużo kosmetyków do włosów, nałożyłam na siebie zakupowego bana. Nie dotyczył on mini-listy zakupów, która została ustalona kilka dni przed. Jestem z siebie bardzo dumna, ponieważ jedyną rzeczą spoza listy była matowa pomadka z Golden Rose odcień nr 10, którą kupiłam w ramach nagrody dla siebie, że powstrzymałam się przed zakupem kosmetyków do włosów (oprócz tych znajdujących się na liście).


Wstąpiłyśmy żeby kupić mojej mamie perfum i w ramach bonusu dostałam mini-lakier do paznokci oraz kosmetyczkę.


W The Body Shop kupiłyśmy sobie po drewnianym grzebieniu.


Na stoiku Mydlarni u Franciszka w Galerii Katowickiej kupiłam rękawicę kessę.


Zaszłyśmy też do Zielonej Mydlarni. Kupiłam mój ukochany szampon z Sylveco i kominek Yankee Candle do wosków. Dostałam też swoją wygraną, czyli 3 woski. W ramach gratisu w mojej torbie z zakupami znalazły się też niepostrzeżenie mydełko glicerynowe, próbka balsamu Shea i, widziane przeze mnie, próbki balsamu myjącego z betuliną z Sylveco.


Wróciłam szczęśliwa i zaniepokojona tym, gdzie to wszystko pomieszczę. :)

A jak Wasze nowości?

Pozdrawiam,
Iza.

8 komentarzy:

  1. Ile wspaniałych rzeczy, czyste szaleństwo :D !

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo wspanialosci, olej marchewkowy sama bym chetnie przygarnela ;) Udanych testow zycze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję, że będą udane. :)

      Usuń
  3. Chomik noo, prawie mysza wyszła :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale cudowności dostałaś :)
    Widzę moją ukochaną maskę bananową.
    Jaki cudowny kallos, nie masz przypadkiem zdjęcia składu kochana? Bo bardzo mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, skład wygląda tak:
      Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Propylene Glycol, Hydrogenated Polyisobutene, Parfum, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Panthenol, Theobroma Cacao Extract, Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Milk Protein, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.