piątek, 11 lipca 2014

Moja piramida włosowa

Ahoj!

Stwierdziłam, że napiszę recenzję, ale jak napisałam wstęp to poczułam, że nie jestem na siłach żeby ją dokończyć. Z tego powodu dzisiaj nic konkretnego. Tylko mały opis mojej obecnej pielęgnacji – taka mała piramida włosowa. Podane kosmetyki do włosów są orientacyjne. Tzn. odżywka dwufazowa do spłukiwania czasem się zmienia, a w pewnym momencie się skończy i będę używać pewnie innej. ;)


Raz na kilka miesięcy

Podcięcie końcówek – w ciągu ostatniego pół roku u fryzjera byłam ze 3 razy, ponieważ chciałam pozbyć się wszystkich rozdwojeń. Obecnie nie wiem kiedy się tam wybiorę, ponieważ moje końcówki są w bardzo dobrym stanie, nie są rozdwojone ani suche, więc jak zacznie się im pogarszać to wtedy się wybiorę na małe cięcie.

Raz na 2-3 tygodnie

Szampon z SLES – używam jak mi się przypomni. Wtedy nie nakładam niczego na włosy przed myciem, a po staram się zawsze nałożyć coś co moje włosy na pewno lubią. Niekoniecznie musi być to treściwa maska.

1-2 razy w tygodniu

Olejowanie – najczęściej nakładam olej na 2 godziny przed myciem, potem na kolejną godzinę maskę albo odżywkę, która zemulguje olej i wtedy dopiero myję głowę. Zaczynam się też pomału przekonywać do olejowania na noc. :)

2-3 razy w tygodniu

Mycie delikatnym szamponem – tego opisywać chyba nie muszę. ;)
Odżywka i/lub maska – moje włosy nie są bardzo wymagające, więc zawsze nakładam odżywkę lub maskę po myciu. Jeżeli mam ochotę lub tak jak teraz jestem w trakcie denkowania kosmetyków to nakładam bardziej treściwą maskę przed myciem na jakieś 30-60 minut.

Codziennie

Suplementacja – obecnie jest to rano łyżeczka oleju lnianego (w smaku ohyda, dlatego tak mało), w ciągu dnia kubek skrzypokrzywy, a wieczorem (jakieś 4-5 godzin po wypiciu ziółek) witamina B complex żeby uzupełnić niedobory wit. B, które mogą być spowodowane ziółkami.
Wcierka – codziennie wieczorem w skórę głowy wcieram Jantar metodą „przedziałkową”.
Czesanie – to chyba oczywiste. ;) W dzień mycia używam Tangle Teezer żeby dobrze je rozczesać. Na noc zawsze związuję włosy w warkocz, więc rano gdy je rozplatam mam fale. Z tego powodu w dzień, gdy nie myję łebka, w ruch idzie drewniany grzebień z The Body Shop, który rozczesuje włosy, ale nie psuje mi fal i nie tworzy puchu.
Zabezpieczanie – zaczynam od wtarcia kropli kuracji arganowej Marion w końcówki włosów (na cieniowaniu również). Potem w całe włosy delikatnie wmasowuję kroplę oleju z nasion marchwi, który ma wspomóc zabezpieczanie włosów przed promieniowaniem UV, a następnie długość spryskuję mgiełką Liquid Silk (różowa) z Gliss Kur.


Nie uwzględniłam w tej piramidzie zabiegów, które stosuję sporadycznie. Są to:
- laminowanie włosów - robię naprawdę rzadko, bo nie daje na moich włosach spektakularnych efektów,
- cukrowy peeling skóry głowy - wykonuję go w sytuacjach, gdy widzę, że moja skóra ewidentnie tego potrzebuje,
- płukanki – w sumie nie wiem czemu nie robię ich częściej...

Na koniec pokażę Wam jak wyglądają moje włosy w dzień bez mycia. Już wyżej opisywałam jestem wtedy falowana. ;)


A jak wyglądają Wasze piramidy?

Pozdrawiam,
Iza.

6 komentarzy:

  1. Moja piramida prezentowalaby sie podobnie ;) Wlosy swietnie wygladaja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej trudno coś nowego wymyślić w piramidzie. Dziękuję. :)

      Usuń
  2. U mnie olejowanie częściej bo faktycznie 3-4 razy w tygodniu.I niestety nie jestem tak systematyczna we wcierkach,u mnie wychodzi co drugi dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myjesz codziennie? Warto czasem poćwiczyć systematyczność. ;)

      Usuń
  3. Moja piramida jest podobna tylko brakuje wcierek, które mam zamiar niebawem wprowadzić. Śliczne włoski.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.