Miało nie być Niedzieli dla włosów, a jednak się odbyła. Nie było testu kolejnej maski Biovax tylko próba nadania skrętu moim włosom. Uwielbiam fale i loczki, ale moje włosy najwyraźniej się z nimi nie lubią, bo każda próba kończy się rozprostowaniem ich, a bardzo rzadko utrzymują się delikatne fale. Z jednej strony to smutne, ale z drugiej jak włosy dziwnie się odkształcą to przynajmniej wiem, że mogę temu zaradzić. :) Za to nie przeszkadza im to, że może je odkształcić niemal wszystko i to akurat się utrzymuje długo. :/ Nie używam stylizatorów, chociaż one pewnie by pomogły...
Do tej pory wypróbowałam już nakręcanie włosów na chusteczki nawilżające (użyłam tych z Alterry), nakręcane na opaskę i robienie koczka. Nie mam zdjęć, które pokazują efekty uzyskane dzięki chusteczce i opasce, ale nie były one zbyt ładne ani tym bardziej trwałe. Natomiast koczek stworzył coś takiego...
...a godzinę później włosy były już proste. Na szczęście... Przyszła więc kolej na siemię lniane używane jako naturalny stylizator. Czy udało mu się wyczarować coś mniej prostego niż zazwyczaj i trochę bardziej trwałego?