Witajcie!
Zaczęła
się sesja. Mam tylko jeden egzamin, ale na resztę przedmiotów muszę napisać
prace zaliczeniowe. Więc siedzę i próbuję pisać. Nie wychodzi mi to zupełnie,
więc dzisiaj tylko krótka recenzja. Od jakiegoś czasu mam ochotę na próbowanie
kremów do rąk. Moje dłonie w zimie lubią być przesuszone, ale w inne pory roku
też czasem niż gruchy, ni z pietruchy strzelą focha. Nie przeciągając dłużej…
Oto krem do rąk na bazie organicznego masła shea od Planeta Organica.
Spójrzmy
najpierw na skład:
Aqua, Butyrospermum Parkii,
Glyceryl Stearate, Sodium Stearoyl Glutamate, Octyldodecanol, Glycerin,
Cocoglycerides, Palmitic Acid, Stearic Acid, Glyceryl Stearate Citrate,
Chamomilla Recutita Oil, Rosa Canina Oil, Tocopherol, Hydrolyzed Wheat Protein,
Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.
Już
na drugim miejscu znajdziemy masło shea, dalej mamy emolienty, olej z rumianku,
olej z dzikiej róży, witaminę E i proteiny pszenicy. Są też zapach i
konserwanty. Nie jest więc źle. Nie ma tu typowej dla tego typu kosmetyków
parafiny, co jest dla mnie dużym plusem.
Krem
jest dość gęsty i bardzo łatwo się rozsmarowuje na dłoniach. Nałożony
pozostawia uczucie mokrych dłoni, ale nie przeszkadza to w funkcjonowaniu.
Szybko się wchłania. W dodatku pachnie ślicznie! Słodko, ale nie dusząco.
Z
działaniem jest niestety trochę gorzej niż można by przypuszczać. W czasie
dużego przesuszenia dłoni krem nie dawał sobie rady. Nawilżał delikatnie, ale
niewystarczająco nawet przy regularnym stosowaniu. Za to na co dzień (bez przesuszenia) sprawował
się fantastycznie. Szybko przywracał skórę do porządku po dłuższym kontakcie z
wodą czy z detergentami, a z biegiem czasu stan dłoni stał się dużo lepszy niż
wcześniej. Moim dłoniom przez ten czas ani razu nie zdarzył się „gorszy dzień”.
Wmasowany w skórki i paznokcie pomagał w ich pielęgnacji i stanowił jeden z
elementów mojego manicure.
Krem
dostajemy w miękkiej tubce o pojemności 75 ml. Wydajność określiłabym jako
średnią. Kupiłam go na Skarbach Syberii za zawrotne 9,90
zł.
Podoba
mi się działanie tego kremu. Żałuję, że nie nawilża dobrze, gdy są przesuszone.
Z tego powodu na sezon grzewczy zupełnie się nie nadaje. Za to wiosną i latem działa
szybko i dobrze. Bardzo możliwe, że do niego wrócę, ale jest jeszcze tyle
innych interesujących produktów do rąk, że chyba będzie musiał na mnie
poczekać. ;)
Mieliście
ten krem? Jak działał u Was?
Pozdrawiam,
Iza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.