Praca magisterska napisana. Jeszcze tylko małe poprawki, drukowanie i praca gotowa. Dziś więc po ponad miesiącu prób napisania tego posta wreszcie się pojawią moje zakupy i wygrane. Marzec i kwiecień były całkiem spokojnie. Dopiero w maju dopadło mnie małe szaleństwo. Zapraszam więc!
Wizyty w różnych drogeriach zaowocowały zakupem pomadki rokitnikowej Sylveco, kremu do stóp przeciwpotnego Acerin, toniku Melisa od Urody oraz zmywacza do paznokci Isana.
W Zielonej Mydlarni w Katowicach byłam kilka razy w marcu i kwietniu. Wychodziłam z niej z żelem do kąpieli Masło Shea Planeta Organica, woskiem Kringle Candle o zapachu Wild Poppies, maskami Fitokosmetik cebulową i łopianową (na zdjęciu brak) oraz płynem micelarnym Biolaven.
Sklep stacjonarny Expert Kosmetyki zachęcił mnie do wypróbowania maski Kallos Aloe. Udało mi się także wygrać na fanpage Biovaxa maskę Biovax Glamour Orchid.
W ramach promocji w Rossmannie kupiłam tylko korektor Rimmel Lasting Finish i krem do depilacji Vanity z Bielendy. Zrobiłam mamie zakupy w Yves Rocher, a tusz do rzęs, który był dodawany w prezencie, przypadł w udziale mnie. W aptece skusiłam się na maść ochronną z witaminą A.
Od trzech wspaniałych duszyczek dostałam także odlewki kosmetyków. Od Kasi balsam z olejem makadamia i maskę z olejem awokado PO Afryka oraz maskę Kallos Cherry. Od Sandry maska BingoSpa 40 składników aktywnych i szampon Love2Mix (na zdjęciach brak) oraz od Marioli balsam na brzozowym propolisie.
W maju zaczęło się małe szaleństwo... Miałam szczęście wygrać voucher w sklepie Natura Siberica. Wybrałam maskę Intensywna Odbudowa. Dodatkowo w paczuszce znalazły się próbki kremu do twarzy i mleczka oczyszczającego, a także ta piękna szyszka.
W Zielonej Mydlarni zaopatrzyłam się w szampon dla dzieci Sylveco, żel do mycia ciała Biolaven, krem brzozowy Sylveco, maskę lnianą, ponownie rokitnikową pomadkę do ust oraz wosk Kringle Candle o zapachu Peony. W aptece zaś Etiaxil.
Jako iż od dawna brakuje mi czepka do włosów, w Naturze kupiłam dwa opakowania zabiegu laminowania Marion. Sam zabieg średnio spisuje się na moich włosach, więc jedną saszetkę oddałam koleżance zostawiając sobie czepek.
W Rossmannie wpadła mi w ręce paletka cieni Classic Nude Make Up Kit od Lovely. Pigmentacja większości z cieni jest słaba. Te, na których mi najbardziej zależało, akurat mają dobrą pigmentację, co mnie cieszy.
Na stronie Nivea załapałam się do testów nowego kremu z linii Care - lekkiego kremu odżywczego.
We wtorek miałam okazję pozachwycać się pięknym (i mokrym) Krakowem, a przy okazji zwiedzić dwukrotnie krakowską drogerię Pigment/Jaśmin na ul. Długiej. Tam wybrałam bronzer Honolulu od W7, żel pod oczy Flos-Lek, hydrolat oczarowy Fitomed, puder ryżowy Miyu oraz pomadkę peelingującą Sylveco.
Jesteście ciekawi któregoś z tych kosmetyków? Znacie je?
Pozdrawiam,
Iza.
Cóż za szaleństwo, jakie cuda :):)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta cała seria dzieciaczkowa od sylveco, może kupię coś mojemu już nie takiemu małemu ;);)
Seria jest bardzo ciekawa, więc się skusiłam na szampon mając na liście także resztę kosmetyków. Niestety moje włosy niezbyt polubiły ten szampon. Trochę mnie przesusza. :(
UsuńNo seria rzeczywiście bardzo ciekawa. Gratuluje ukonczenia pracy magisterskiej :) Teraz tylko obrona.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
Usuń