Tym razem w ramach akcji Naturalne SPA postawiłam na pielęgnację skóry. Z racji, iż jest ona na co dzień dość naturalna, postanowiłam trochę zaszaleć.
Pielęgnację przeprowadziłam w poniedziałek, ponieważ miałam dzień wolny i nie wychodziłam z domu. Mogłam spokojnie postraszyć w domu. :)
1. Zaczęłam od porządnego oczyszczenia skóry - użyłam w tym celu domowej roboty peelingu enzymatycznego. Pomysł "ukradłam" z peelingu Sylveco, gdzie pisze aby nałożyć produkt na twarz, przez chwilę masować i zmyć. Dokładnie w ten sam sposób postąpiłam z moim peelingiem: proszek wymierzałam z hydrolatem na gęstą papkę, nałożyłam na twarz, masowałam przez około 2 minuty i zmyłam wodą.
Skład mojego peelingu enzymatycznego: biała glinka, papaina 1%, bromelaina 1%. Dodatkowo hydrolat z dzikiej malwy.
2. Tonizowanie skóry hydrolatem z dzikiej malwy firmy Naturalissa. Myślę, że tłumaczyć nikomu tego nie muszę - tonizowanie przywraca naturalne ph naszej skóry (ok. 5,5).
Skład (ze strony Naturalissy): Malva Sylvestris (Mallow) Leaf Water, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate Diacetate
W składzie znajduje się hydrolat z dzikiej malwy oraz konserwant, naturalny konserwant (i nawilżacz w jednym) i substancja chelatująca.
3. Krem brzozowy z betuliną Sylveco połączyłam z porcją oleju lnianego Etja. Mieszankę położyłam na skórę, a po 30 minutach zmyłam wodą. W ten sposób powstała mi tłusta kremowa maseczka.
Skład kremu brzozowego: Aqua, Glycine Soja (Soybean) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil), Grapeseed Oil, Cera Flava, Betulin, Sodium Stearate, Citric Acid.
Są tu oleje sojowy, jojoba oraz z pestek winogron, następnie wosk pszczeli, betulinę oraz emulgator i regulator pH.
Skład oleju: olej lniany nierafinowany. ;)
4. Ponowne tonizowanie skóry hydrolatem z dzikiej malwy - woda z kranu niestety lubi robić swoje ze względu na (lekko) zasadowe ph, więc po kontakcie z nią tonizowanie jest ważne.
Efekt? Milusia w dotyku skóra bez podrażnień. Z jednej strony oczyszczona, z drugiej - odżywiona. Ochronna olejowa warstwa była wyczuwalna, ale skóra nie była tłusta.
A Wy co ostatnio zrobiliście dobrego dla swojej skóry?
Pozdrawiam,
Iza
ten hydrolat muszę w końcu zamówić:)
OdpowiedzUsuńZ kocanki jest lepszy. ;)
UsuńMam ten sam olej lniany, jest bardzo fajny. A co do hydrolatu, to kusi już mnie jakiś od dawna i pora się na coś zdecydować :).
OdpowiedzUsuńOleje z Etji są wszystkie świetne. :) A hydrolaty uwielbiam i bardzo polecam. :)
UsuńBrakuje mi hydrolatu do takiego zabiegu, może użyję zwykły tonik:)
OdpowiedzUsuńZwykły tonik powinien się jak najbardziej nadać jeśli ma dobry skład. :)
Usuńolej lniany jest ulubionym olejem moich włosów.
OdpowiedzUsuńU mnie jest neutralny. No ale mamy inne włosy. :)
Usuń