poniedziałek, 5 stycznia 2015

NdW (49) - cebula w masce drożdżowej

Hi!

Wczorajsza Niedziela była pod znakiem eksperymentu. Mało udanego w dodatku. Wracam do standardowej nudnej pielęgnacji na jakiś czas. Na moją decyzję wpłynęło użycie przeze mnie cebuli. Dodałam ją do domowej maski drożdżowej z olejem musztardowym, olejem rycynowym i maską Kallos Jasmin. Nie wyobrażacie sobie nawet jak to śmierdzi... Nie próbujcie tego!



Co zrobiłam?
1. Na skórę głowy nałożyłam maskę drożdżową z dodatkiem cebuli, a na długość masło Alverde. Miałam trzymać to godzinę - wytrzymałam niecałe 30 min.
2. Myłam długo i porządnie czarnym mydłem syberyjskim.
3. Na 2-3 min nałożyłam balsam cedrowy PO.
4. Pozwoliłam włosom spokojnie wyschnąć.

Już aplikacja maski zwiastowała nieszczęście. Cebula puszczała sok, więc idealnie gęsta maska zrobiła się szybko za rzadka. Pół łazienki było z cebuli. Po nałożeniu maski szybko poczułam delikatne mrowienie na skórze. Przy czym nic mnie nie piekło ani nie podrażniło. Za to śmierdziało. Długie mycie mydłem syberyjskim trochę przesuszyło mi włosy, ale nie zlikwidowało tego zapachu w całości. Nie ma się więc czym chwalić. Jedyny plus to to, że przed snem zaaplikowałam sobie jednorazowo wcierkę kawową i pozbyłam się tego smrodu.

Zdjęcia oczywiście zrobiłam:


Cebuli w pielęgnacji mówię więc stanowcze NIE i Wam też odradzam. Chyba że akurat macie katar.

Jak Wasza Niedziela?  Jaki był Wasz największy włosowy niewypał?

Pozdrawiam,
Iza.

PS Przy okazji przypominam o moim konkursie:



14 komentarzy:

  1. To już wiem,że trzeba unikać cebuli w pielęgnacji włosów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli masz problem ze zniesieniem jej zapachu to tak, bo działanie z tego co wiem może mieć fajne. :)

      Usuń
  2. Nawet nigdy nie pomyslałam żeby użyć cebulę na włosy:P
    Twoje włoski wyglądają jak zwykle ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałaś o wcierce z cebuli? :P Dziękuję. :)

      Usuń
  3. Kiedyś nakładałam na włosy cebulę zmieszaną z naftą, więc ogrom klęski zapachowej jest mi znany.

    Nominowałam Cię do włosowego tagu, będzie mi bardzo miło, jeśli odpowiesz na pytania. :) http://wlosowelove.blogspot.com/2015/01/podwojny-tag-11-wosowych-pytan.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie, że nie ja jedna przeżyłam takie doświadczenie. :) Dziękuję za nominację. W najbliższym czasie na pewno na nie odpowiem.

      Usuń
  4. Nigdy bym nie wpadła na taki szalony pomysł :D Chociaż powiem Ci, że kiedyś chodziła mi po głowie wcierka cebulowa, ale boję się zapachu ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadł mi do głowy właśnie przez to, że czytałam o wcierce z cebuli. Przypuszczam, że to opcja gorsza pod względem zapachu, więc wolałam spróbować coś innego. Jak widać się pomyliłam. :)

      Usuń
  5. Zdecydowanie nie mam ochoty miec pol lazienki zawalonej cebula ;D Mimo tego, kusi mnie cebula jako wcierka ;) Twoje wlosy, jak zawsze prezentuja sie pieknie, nie widac przesuszu po myjadle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprzątanie tej cebuli to była tragedia... Dziękuję. :)

      Usuń
  6. A ja już czułam się zachecona xd a dalas sam sok czy posiekana (?) Cebulę też i ile?

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.