Witajcie!
Na samym początku mały apel do Was: ćwiczcie
kręgosłup! Nigdy nie wiecie, kiedy dane Wam będzie myć głowę w misce, a
pochylanie się nad nią to czasami wyczyn. :/ Mówiąc krótko w domu piec odmówił
posłuszeństwa i nie grzeje wody, więc żeby umyć się/włosy muszę podgrzać wodę w
garnku, a że jej ilość jest w pewnym stopniu ograniczona to do mycia głowy
użyłam miski. Męczarnia… W takiej sytuacji lepiej idźcie skorzystać z prysznica
na basenie albo wpadnijcie do starych znajomych i powiedzcie: „Cześć! Jak dawno
się nie widzieliśmy! Co tam u Ciebie słychać? Opowiadaj, a ja w tym czasie
umyję sobie głowę…”. A skoro już się pożaliłam to mogę przejść do głównego
tematu, czyli recenzji maski Bania (Łaźnia) Agafii Siła 7 Ziół do włosów słabych ze
skłonnością do wypadania.
Ze swoim pierwszym wrażeniem na temat tej maski
dzieliłam się z Wami tutaj: Pierwsze wrażenia...
Skład wygląda następująco:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Pinus Sibirica Seed Oil,
Evernia Prunastri (Oakmoss) Extract, Rhaponticum Carthamoides Extract, Aloe
Barbadensis Leaf Juice, Allium Cepa (Onion) Bulb Extract, Alnus Glutinosa
Extract , Organic Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Organic Beeswax, Organic
Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic
Acid, Parfum, Caramel, Citric Acid.
Jak
już pisałam w składzie mamy mnóstwo fajnych składników: olej cedrowy, ekstrakt z mchu dębowego (czyli mąkli
tarninowej), ekstrakt ze szczodraka krokoszowatego, sok z aloesu, wyciąg z
cebuli, ekstrakt z czarnej olchy, organiczny olej z kiełków pszenicy, wosk
pszczeli i organiczny olej lniany.
Zapach bardzo przyjemny i utrzymuje się jakiś czas
na włosach. Dalej nie wiem z czym mi się kojarzy… Konsystencja jest bardzo
gęsta, a kolor złotawy. Ze względu na konsystencję trzeba użyć jej więcej, ale
jej wydajność określiłabym mimo wszystko jako całkiem niezłą. Rozsmarowuje się bez problemu. Opakowanie to miękka saszetka z zakrętką.
Jest bardzo wygodna i nie ma problemu z wydobyciem kosmetyku.
Maska trochę mi się rozmazała podczas prób robienia zdjęcia, a sam aparat odmówił robienia ostrych zdjęć... To jedno z tych nielicznych, które wyszły.
A jak spisała się na moich włosach? Moje pierwsze
wrażenie pozostało niezmienione do końca. Nie obciążała włosów. Były po niej
miękkie i gładkie, ale przesuszone niezależnie od tego co kładłam na włosy
dodatkowo. To, ile jej nałożyłam, nie miało wpływu na uzyskany efekt. Postanowiłam
więc nakładać ją w skalp ze względu na obietnicę producenta odnośnie wypadania
i pobudzenia wzrostu. Stosowałam ją więc 2 razy w tygodniu (na trzy mycia – bez
Niedzieli). Efekt? Wypadanie się nie zmniejszyło (ale też nie zwiększyło!) i
nie zauważyłam przyspieszonego porostu. Odnoszę wrażenie, że mój skalp całkiem
polubił tę maskę. Nie zbuntował się i był odpowiednio nawilżony.
Zdjęć nie będzie. Albo nie. Będą te same co
wcześniej ze względu na brak jakiejkolwiek różnicy między pierwszym użyciem na długości na ostatnim - taki mój mały foch.
Sztuczne światło z fleszem i bez.
Naturalne "jesienno-zimowe" światło...
Pojemność maski to 100 ml. Ceny w sklepach
internetowych wahają się od 4 zł (Kalina) do 9 zł (Mydlarnia Skarby Świata Całego). Stacjonarnie można ją kupić w Rybniku i Raciborzu w Mydlarnii Skarby Świata
Całego.
Nie jestem zadowolona z tej maski. Miałam nadzieję,
że spisze się o wiele lepiej szczególnie pod względem wypadania. Osobiście nie
dam jej drugiej szansy, ale chętnie wypróbuję kiedyś jej „siostry”. Mimo
wszystko warto ją po nią sięgnąć ze względu na niską cenę i naturalny skład.
Może z Waszymi włosami polubi się bardziej?
Miałyście tę maskę? Jak się u Was spisała? A może
miałyście inne kosmetyki z tej serii?
Pozdrawiam,
Iza.
Skoro Ty nie jesteś zadowolona to ja też nie będę jej kupować. Dzięki za recenzje :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo. ;) Nigdy nie wiadomo co spodoba się włosom. Moim ta maska nie odpowiada, ale może Twoim będzie?
UsuńNie lubię się z taką ilością ziółek ;) Też zużyłabym na skalp pewnie :)
OdpowiedzUsuńZiółek dużo, ale to mimo wszystko żadne usprawiedliwienie dla kosmetyku. żeby jeszcze na skalp działał to bym przeżyła, ale niestety...
Usuńśliczne masz te włosy !:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńMoże kiedyś jak będzie okazja to wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPiękne masz włoski :)
Zawsze warto spróbować. Dziękuję. :)
Usuń