Już dawno miałam Wam pokazać jak wyglądają moje włosowe zbiory kosmetyczne, ale ciągle się to zmieniało. Dziś myślę, że jest w miarę stabilna ta kolekcja - tylko kilka rzeczy za niedługo się skończy, a w styczniu nie planuję kupić nic nowego (oczywiście nie wiadomo jak to wyjdzie w praktyce...). Jesteście ciekawi? Ja bardzo. ;)
Szampony
Czarne mydło syberyjskie Babuszki Agafii - mocno ziołowy, mocno oczyszczający i bardzo wydajny. Lubi przesuszać włosy, ale skóra mydło toleruje.
Szampon Kallos Caviar - dostałam go w ramach współpracy z Expert Kosmetyki. Jest bardzo wydajny i całkiem przyjemny w użyciu. W styczniu pojawi się jego recenzja.
Balsam myjący do włosów Sylveco - do tej pory zużyłam kilka próbek tego balsamu, a dziś wpadł w moje ręce w opakowaniu pełnowymiarowym, więc ciężko się wypowiedzieć na jego temat.
Szampon do włosów Biolaven - na początku nie byłam z niego zadowolona, ale później się do niego przekonałam. Dobrze domywa i nie przesusza. Dobija dna, więc spodziewajcie się recenzji w styczniu.
Szampon brzozowy Barwa - typowy zdzierak stosowany raz na 3-4 tygodnie.
Próbka szamponu Pantene
Maski i odżywki
Odżywka nawilżająca zwiększająca objętość włosów Tricologica Equilibra - odżywka nie obciąża moich włosów, ale z nawilżaniem radzi sobie trochę za słabo.
Maska Biovax Orchid - maska działa u mnie dobrze, ale jest trochę za lekka.
Maska do włosów zniszczonych i farbowanych Natura Siberica - ślicznie pachnąca maska o dziwo dobrze działająca mimo licznych ziół. Czasem lubi przesuszyć.
Maska Kallos Blueberry - najnowszy nabytek, który jeszcze nie miał okazji zostać użyty.
Balsam na kwiatowym propolisie Babuszki Agafii - idealny nawilżacz, który świetnie sprawdza się zarówno pod olej, przed, jak i po myciu. Jest to wersja ze starym składem.
Odżywka Garnier olej arganowy i kameliowy (Cudowne olejki) - czeka na pierwsze użycie, ponieważ dostałam ją niedawno.
Odżywka Garnier mityczna oliwa - czeka na pierwsze użycie. W składzie znajdziemy m.in. emolienty, glicerynę, silikon, barwniki, oliwę z oliwek, antystatyki, substancje zapachowe i olej krokoszowy.
Odżywka Garnier tajemnice miodu - użyta raz i efekt zadowalający. W składzie m.in. emolienty, barwniki, olej palmowy, miód, substancje zapachowe i ekstrakt z propolisu.
Odżywka do włosów blond Udo Walz - po jednorazowym użyciu jestem bardzo zadowolona. Włosy ujarzmione, wygładzone i błyszczące. W składzie m.in. emolienty, substancje antystatyczne, quaternium (filmformer), ekstrakt z rumianku, olej abisyński, olej słonecznikowy, ekstrakt z otrębów ryżowych, proteiny pszenicy, ekstrakt z chrząstnicy kędzierzawej (mchu irlandzkiego - glonu), biotyna, alanina, seryna, prolina, witamina A, witamina E, lecytyna, a po zapachu alkohol.
Odżywka Garnier Fructis Oil Repair 3 - użyłam jej w zasadzie raz, więc muszę ją dłużej potestować. Jak na razie nie jest źle.
Odżywka wygładzająca Sylveco - włosy się z nią nie polubiły, ale skóra głowy za to jest z niej zadowolona. Więcej dowiecie się po powstaniu recenzji w styczniu.
Maska Salonowa Gładkość Organic Oil Professional - fantastyczna maska, która wciąż wzbudza we mnie zachwyt.
Maska do włosów blond Udo Walz - jeszcze nieużywana. W składzie m.in. emolienty, humektanty, olej sojowy, ekstrakt z rumianku, olej abisyński, witamina E, olej słonecznikowy, panthenol, witamina A, substancje antystatyczne, a po zapachu silikony zmywalne przy użyciu łagodnych detergentów i alkohol izopropylowy.
Maska Kallos Omega - odlewkę dostałam dzisiaj, więc jeszcze nie miałam okazji jej użyć.
Zabieg laminowania Marion - czeka na powtórkę i ponowne sprawdzenie reakcji moich włosów.
Maska do włosów czerwonych Marion - użyłam jej raz przed hennowaniem i nie wpłynęła specjalnie na włosy, więc wypada wypróbować ją także po hennie. Może teraz inaczej się spisze.
Maska Kallos Caviar, którą zapomniałam umieścić na zdjęciu - dostałam ją w ramach współpracy z Expert Kosmetyki i jestem z niej zadowolona. Wydajność kallosowa i dobre działanie. W styczniu pojawi się jej recenzja.
Oleje
Olej makadamia Zrób Sobie Krem - nie mam po nim szału na głowie, ale nie jest też nijaki. Nieźle się dogaduje z moimi włosami.
Olej neem - nie potrafię się przekonać do użycia go. Śmierdzi jak mało co.
Olej musztardowy Dabur - na moich włosach zachowuje się neutralnie, więc stosuję go jedynie do skóry głowy. Nie powoduje u mnie wypadania. Czasami wpływa na porost włosów.
Olejek Babylove - dostałam go od koleżanki i nie miałam jeszcze okazji stosować. Pachnie ładnie i szybko wchłania się w skórę. Zamierzam go stosować przede wszystkim do włosów. W składzie ma m.in. olej sojowy, olej ze słodkich migdałów, oliwę z oliwek, witaminę E, lecytynę i witaminę A.
Olej kokosowy e-Fiore - tak samo dobry jak wcześniej przeze mnie używane innych firm (wszystkie tłoczone na zimno). Olej wciąż pozostaje moim ulubieńcem do włosów.
Zabezpieczenie
Odżywka Gliss Kur Oil Nutritive - mój ulubiony "psikacz" do włosów. Dużo olei i silikony - idealny na zimę!
Spray CeCe z jedwabiem chroniący kolor - dostałam go w ramach współpracy z Expert Kosmetyki. Psiknęłam nim raz. Zobaczymy jak się spisze.
Serum 6 Miracles Gliss Kur - ciężkie olejowo-silikonowe serum. Większa ilość obciąża i skleja włosy, ale w umiarkowanej ilości dobrze zabezpiecza.
Serum A+E Biovax - dobre serum, ale brakuje mi w nim olei. Mam wrażenie, że jest trochę za lekkie.
Jedwab Green Pharmacy - świetne olejowo-silikonowe serum do włosów. Lekkie i skuteczne.
Inne
Henna miedziano-kasztanowa Khadi - czeka na użycie.
Wcierka Jantar - nie mam serca do wcierania, więc czeka sobie na lepsze czasy.
Powoli dążę do minimalizmu, ale idzie mi średnio. Od dłuższego czasu krążę wokół 25-35 kosmetyków i raczej nie zapowiada się żeby było mniej.
Jak Wam się podoba moja aktualna kolekcja kosmetyków do włosów? Znacie któryś z tych kosmetyków?
Pozdrawiam,
Iza
Mam kilka kosmetyków z Twojej kolekcji ;)
OdpowiedzUsuńI jak się spisują? :)
UsuńUżywam już tylko czarnego mydła Agafii jako szamponu. Jest dla mnie idealne.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o olej neem, nie stosowałam go jeszcze na włosy (nie było potrzeby), ale kilka razy w tygodniu używam go na twarz. Pachnie dziwnie, jak silnie aromatyzowany rosół, ale chyba się już przyzwyczaiłam.
Przez ostatnie pół roku znacznie ograniczyłam liczbę kosmetyków do włosów i zostało mi 7. Może dodam do kolekcji jeszcze jedwab Green Pharmacy, bo brzmi nieźle :)
Nie wiem czy byłabym w stanie użyć oleju neem na twarz i jakoś nie jestem w stanie się przyzwyczaić do tego zapachu... :( Zazdroszczę tej wielkości zbiorów - 7 to całkiem ładna liczba. :) A jedwab GP warto spróbować. :)
UsuńWypróbowałam :) Ten jedwab zostanie ze mną na dłużej. Bardzo fajny :)
UsuńA olej na twarz można nakładać razem z kremem (w moim przypadku na noc), co trochę zabija zapach. Ale nie do końca.
Super, że jedwab Ci się spodobał. :)
UsuńU mnie jest ten problem, że używam kremu brzozowego Sylveco, który w połączeniu z olejem neem mógłby chyba zabić...
Lubię czarne mydełko i szampon Biolaven, to moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńDo moich ulubieńców się niestety nie zaliczają chociaż działają całkiem nieźle. :)
Usuńjejku, sporo, mam zdecydowanie mniej produktów do włosów ale nie jestem włosomaniaczką.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam dużo, dużo więcej kosmetyków. Na szczęście jestem na tym etapie włosomaniactwa, że dążę do minimalizmu. :)
UsuńWłaśnie przymierzam się do zakupu szamponu Biolaven :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzi. :) Mój akurat wczoraj się skończył. :(
UsuńTroszeczkę tego masz i to są tylko kosmetyki do włosów życz wytrwałości by nic w tym roku nie kupować ;)
OdpowiedzUsuńTa ilość to i tak mało biorąc pod uwagę ile tego miałam np. rok temu. :)
Usuń